niedziela, 29 września 2013

Ziaja mleczko do ciała - masło kakaowe

Witam Was :) ostatnio dość mocno się ochłodziło, co u mnie zawsze wiąże się z przesuszeniem skóry. Mleczka do ciała używałam też w wakacje, jednak później zaprzestałam na rzecz lżejszego balsamu a teraz znowu do niego powróciłam. Seria Ziai (chyba tak się to odmienia) Masło kakaowe ma przede wszystkim boski zapach, jakby rzeczywiście było tam dosypane prawdziwe kakao. 


Konsystencja jest trochę tępa, tłusta i treściwa, według mnie to zaleta. Pozostawia tłusty film na skórze, ale ja zawsze się smaruję na noc, więc w niczym mi to nie przeszkadza. Bardzo fajnie nawilża i natłuszcza skórę, po użyciu jest gładka, przyjemna w dotyku i nie ma śladów po przesuszeniu. Stosowałam go po opalaniu i przy obecnej pogodzie, w obu wypadkach sprawdził się bardzo dobrze.


Przyznam się, że mimo dobrych właściwości i zadowolenia po użyciu, najbardziej zauroczył mnie zapach, szukam czegoś z tej serii na włosy, ale jak na złość nigdzie nie ma, nie wiem gdzie mogłabym to dostać, skoro nie ma w Rossie, Naturze ani SP. Znacie tą serię? Lubicie?

piątek, 27 września 2013

Jesień w trochę innej odsłonie

Witam :) dzisiaj postanowiłam odstąpić na chwilę od kosmetyków. Wiem, że jesień to mało lubiana pora roku, ale ja myślę, że daje nam coś fajnego a mianowicie nowe sezony seriali. Jeśli tak, jak ja lubicie się w ten sposób oderwać od codzienności to zapraszam, bo właśnie dziś post serialowy. Oczywiście nie będę wrzucać tutaj wszystkich, które wychodzą, a tylko te, które ja lubię i oglądam. Nie chcę zdradzać fabuły, więc spoilerów nie będzie.

Sherlock
Trzeci sezon od 31 października, niestety każdy z nich ma tylko po 3 odcinki, które trwają po 1,5h. Serial jest naprawdę genialny i nie mogę się doczekać.

Pamiętniki Wampirów
Sezon już 5, poprzedni był, jak dla mnie rozczarowaniem, oglądam chyba tylko dlatego, że już zaczęłam, więc skończę i czekam na jakiś zwrot akcji. Premiera 3.10.

Grimm
Wydaje mi się, że to jeden z mniej popularnych seriali, ja go bardzo lubię i muszę przyznać, że główny bohater jest mężczyzną bardzo w moim typie ;) start trzeciego seoznu: 25.10

Teoria wielkiego podrywu
Tutaj chyba wiadomo, nigdy nie mam dość Sheldona :D, sezon 7 rozpoczął się wczoraj.

Jak poznałem waszą matkę?
Serial myślę, że znany raczej wszystkim, jak z nie z widzenia to ze słyszenia. Sezon 9! leci już od 23 września

Mam w planach oglądać też kilka nowych seriali 
Sleepy hollow
Czyli Jeździec bez głowy. Nie widziałam jakiejś dużej kampanii promocyjnej tego serialu, natknęłam się przypadkiem i mnie zaciekawił, leci już od 16 września.

Dracula
Będę oglądać głównie dlatego, że występuje tam Johnathan Rhys Meyers, który wg mnie w Tudorach był świetny. Start 25 października.

The Originals
Czyli serial o tzw. wampirach pierwotnych znanych z Pamiętników Wampirów, nawet jeden z odcinków poprzedniego sezonu ma taki tytuł, jak ten serial i miał być jego pierwszym odcinkiem. Premiera 3.10.

Teraz pochwalcie się co Wy oglądacie, czy może nie lubicie seriali?  Mam nadzieję, że wszystkie daty premier okażą się dobre i nie będzie już żadnego przesuwania ich przez producentów.

Zdjęcia nie są moją własnością, pochodzą z serwisu Filmweb.pl

środa, 25 września 2013

Mixa Bogaty krem nawilżający 24h przeciw przesuszaniu do skóry bardzo suchej

Witam :) dzisiaj o kremie, na który skusiłam się przy okazji jakiejś promocji, jak tylko pojawił się w Rossmannie. 


Producent obiecuje nam, że jest to bogaty krem nawilżający, do skóry bardzo suchej. Wszystkie kremy, których wcześniej używałam i miały w nazwie "bogaty" miały gęstą i treściwą konsystencję, tutaj też się tego spodziewałam, więc myślałam, że będzie to krem raczej na noc. Pomyliłam się, jest bardzo lekki, nietłusty, szybko wsiąka w skórę, idealny pod makijaż. Nie jest jakoś silnie nawilżający i nie sądzę, aby sprawdził się w rzeczywiście mroźną zimę np. na nartach. Kolejną kwestią jest to, że ma działać przeciw przesuszaniu, o ile dużego nawilżenia przy używaniu go nie widzę, tak przesuszenia też nie.

Spójrzmy jeszcze, co obiecuje nam producent:


No i skład, zawiera parafinę, więc pewnie dla tych z Was, które mają skłonność do zapychania jest już zdyskwalifikowany.


Mixa jest reklamowana jako nowość na rynku, a na opakowaniu mamy Loreal :)
Polecam tylko tym z Was, które szukają czegoś dobrego pod makijaż, jeśli oczekujecie porządnego nawilżenia tak, jak ja to niestety trzeba szukać dalej. 

sobota, 21 września 2013

Piękny pastelowy lakier Life

Witam dziewczyny :) u mnie na dworze już bardzo jesiennie, w pokoju pali mi się Yankee Candle
i postanowiłam dodać dzisiaj post lakierowy. Kupiłam go w Superpharmie za 5 złotych, nazwa to Life Nail Lacquer Trendy Color i jest na nim informacja, że został wyprodukowany właśnie dla tej sieci drogerii. Kolor nr 04 jest piękny, pastelowy, jasny błękit, do tego ładnie się błyszczy. Trwałość taka sobie, bo tylko 2 dni wytrzymuje w nienaruszonym stanie a potem już zaczyna się ścieranie na końcówkach.


Jak Wam się podoba? Bo ja kocham jasne i pastelowe lakiery, często (niestety) dokupuję nowe odcienie :)

czwartek, 19 września 2013

Kulki rozświetlające Kobo

Witam :) po tym jak kulki rozświetlające Essence okazały się według mnie totalnym bublem, postanowiłam dać szansę tym z Kobo i na szczęście tym razem nie żałuję. Jak widać w pudełeczku mamy kuleczki różnych kolorów, ale efekt na twarzy to same drobinki, nie ma żadnego wpadania w róż ani nic z tych rzeczy.  Twarz wygląda bardzo świeżo, naturalnie, efekt jest subtelny i delikatny, ale nie można powiedzieć, że nic nie robią (tak, jak te Essence). Efekt u mnie utrzymuje się cały dzień, nie obsypują się i nie znajduję ich nigdzie poza tym miejscem, gdzie nałożyłam.


Nie jest ich w opakowaniu jakoś super dużo, ale i tak wystarczą na bardzo długo. Kulki wydają mi się miękkie i bardzo dobrze współpracują z pędzlem, nie trzeba się namachać żeby coś na niego nabrać (mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi).


Tutaj efekt jaki dają, starałam się go uchwycić, jak najlepiej, ale jak już pisałam jest to delikatny rozświetlacz, a drobinki maleńkie, może najlepiej będzie widoczny przy powiększeniu zdjęcia.


Trzeba troszkę uważać, bo lubią wypadać z opakowania i wpadać mi do zlewu :)
Przymierzam się też do zakupu brata tych kulek rozświetlających, czyli kulek brązujących chyba, że wcześniej znajdę coś lepszego. Podoba Wam się? Polecacie coś tego typu innych firm?

wtorek, 17 września 2013

Maybelline Color Whisper 430 Coral Ambition

Witam :) dziś chciałabym Wam pokazać idealną szminkę na co dzień od Maybelline, z nowej serii Color Whisper w kolorze nr 430, jest to delikatny łosiowy/jasny koral. Daje bardziej efekt błyszczyka, jest taka półtransparentna, trwałość raczej marna, jak to przy błyszczykach, ale mnie to rekompensuje piękny kolor, 
w którym się zakochałam, ostatnio używam jej codziennie. Do tego bardzo ładnie nawilża usta. Przez brzydką pogodę ciężko było mi oddać jej kolor myślę, że najlepiej oddaje go zdjęcie gdzie mam ją na dłoni.



"Gołe" usta:


Pomalowane:


Jak widać efekt jest bardzo naturalny i dzięki niej chyba pokocham błyszczyko-szminki, chciałam jeszcze kupić eliksir z Wibo, ale jakoś żaden kolor mi się nie spodobał z tych, które były. Polecacie jeszcze jakieś tego typu malowidła innych firm?



niedziela, 15 września 2013

Ziaja krem na dzień i na noc z bio olejkiem z awokado

Witam :) dziś o kremie, który trafił w moje ręce przez przypadek, szukałam czegoś nawilżającego na noc, ale nie miałam zbytnio czasu na wybieranie i padło na Ziaję. Stwierdziłam, że wezmę, bo kosztuje 9 złotych, więc jakby co to nie będę żałować. 


Ma treściwą, gęstą i dość tłustą konsystencję, jest wręcz idealny na noc, przynajmniej dla mnie. Na dzień się kompletnie nie nadaje, jest zbyt tłusty, nie chce współpracować z podkładami. Dość ciekawie pachnie, w stylu eko kosmetyków. Po użyciu, rano twarz wygląda bardzo ładnie, jest nawilżona, gładka i taka wypoczęta. Dobrze radzi sobie ze skóra po opalaniu, szczególnie jak gdzieś tam przypali się nos, czoło czy policzki, a także z przesuszoną od wiatru, gorącego i suchego powietrza. 


Tutaj skład, jak widać zawiera parafinę, ale ja nie panikuję na jej widok, bo mnie nie zapycha :)


Jak już wcześniej wspominałam cena to 9 złotych, ale za 75 ml, nie jak zawsze przy kremach za 30 lub 50. Myślę, że warto się skusić dla samego spróbowania, tanie kosmetyki też się sprawdzają. Ja na pewno będę szukać jeszcze wersji z olejkiem arganowym i z pestek winogron. A jeśli chodzi o tą Ziaję, to już mi się kończy, więc może polecicie jakiś dobry, nawilżający krem na noc? 

piątek, 13 września 2013

Alverde olejek do ciała z paczulą i czarną porzeczką

Witam w piątek trzynastego :) dzięki Toni :* miałam możliwość przetestowania kilku kosmetyków z DM i dzisiaj o jednym z nim, czyli o olejku Alverde o zapachu paczuli i czarnej porzeczki.


Ma bardzo wygodną pompkę, co przy olejach jest rzadkością, przynajmniej ja często na to nie trafiam, a w sumie to tylko przy Alverde spotkałam się z pompka (inne firmy też mają?), przez co planuję po zużyciu go do końca zostawić sobie opakowanie żeby móc tam przelać oleje. Zazwyczaj nakładałam go na włosy na 2-3 godziny, czasem na noc. Może nie daje jakiegoś supernawilżenia, ale moje włosy są po nim gładkie, sypkie, wyglądają zdrowo, mają objętość i wyglądają na gęste. Jeśli chodzi o ciało to tutaj nawilżenie spisuje się lepiej, pomaga przy przesuszonych łokciach i dłoniach. Olejek genialnie pachnie, niestety po umyciu włosów nie zostaje na nich, na ciele trzyma się trochę dłużej, ale smaruję się zawsze na noc, więc rano z zapachu nie ma już nic. 
Doszły mnie słuchy, że został wycofany, co trochę smuci, bo miałam zamiar do niego wracać, może skuszę się na inną wersję, np. Argan. 
Znacie? Polecacie może inne wersje olejku Alverde?

środa, 11 września 2013

Garnier Ultra Doux odżywka z olejkiem z awokado i masłem karite

Witam Was :) dzisiaj mam bardzo senny dzień i jednocześnie nudnawy na praktykach, jak nigdy czekałam aż się skończy. Przed odżywką Garniera z olejkiem z awokado i masłem karite długo się wzbraniałam mimo, że pewnie dla wielu z Was to KWC, a to wszystko przez to, że zachwalana odżywka Nivea Long Repair u mnie okazała się bublem. Ale w końcu się przekonałam, kupiłam i zakochałam.


Moje włosy jakoś wybitnie zniszczone czy suche nie są, zdarzają im się gorsze dni i rozdwojone końcówki, ale myślę, że przy długich włosach to nieuniknione. Odżywka pachnie wg mnie lekko kokosowo, nie lubię tego zapachu, ale nie jest intensywny, na włosach się nie utrzymuje, ogółem da się znieść. Konsystencję ma dość gęstą, fajnie się nakłada na włosy i już po samym zaaplikowaniu włosy stają się miękkie. Gdy wyschną łatwo się rozczesują, wyglądają, zdrowo, lśnią i są przyjemne w dotyku. Z tego co wyczytałam nie zawiera silikonów, więc myślę, że to kolejna zaleta chociaż ja i tak zawsze po myciu nakładam je na końcówki. Trochę żałuję, że tak długo ją omijałam, bo wiem, że będę do niej wracać. Poniżej skład i opis z opakowania.


Polecacie może jakieś inne odżywki tego typu?

poniedziałek, 9 września 2013

Essence i Pierre Rene na paznokciach

Witam Was, na szczęście udało mi się zrobić dzisiaj w miarę ładne zdjęcia, mimo powrotu do domu o 16:30, sporego zachmurzenia i deszczu.
Jako biało-mleczna baza występuje lakier Pierre Rene z serii French Manicure w kolorze nr 54, a jako posypka Essence z serii Nail Art Twins w kolorze 06 o nazwie Edward :D, pewnie ma to coś wspólnego z szałem na Zmierzch, który panował, bo lakier już trochę ze mną jest. Całość genialnie się mieni w słońcu i świetle i mimo okropnego zmywania brokatu myślę, że czasem warto się pomęczyć dla fajnego efektu.




A Wam jak się podoba?

sobota, 7 września 2013

Floslek żel ze świetlikiem lekarskim i chabrem bławatkiem

Witam Was :) dziś w ten jeden z ostatnich upalnych dni roku przychodzę z żelem, który jest ulgą dla oczu. 

Żel ze świetlikiem lekarskim, kupiłam go przez przypadek podczas poszukiwania kremu pod oczy, przeczytałam obietnicę z opakowania i bez większego wahania wzięłam, kosztuje jakieś 8 złotych i są różne warianty "smakowe", mój akurat jest z chabrem bławatkiem. Stosuję go, gdy zasiedzę się na kompie albo czuję, że moje oczy są zmęczone, a teraz, gdy na praktykach przez 8 godzin muszę siedzieć na kompie jest zbawieniem.


Nakładam go pod oczy i na powieki, zaraz po tym pojawia się przyjemne uczucie chłodzenia, jakby całe napięte mięśnie w tych okolicach się rozluźniały. Żel szybko się wchłania, rzeczywiście nadaje się pod makijaż chociaż ja zazwyczaj stosuję go na noc, po całym męczącym dniu i rano widzę, że oczy nie są zaczerwienione ani opuchnięte, nawet gdy śpię mało. Niestety nie nawilża i tutaj trzeba czasem poratować te okolice zwykłym kremem pod oczy. No i wadą jest też to, ze jest ważny tylko przez 3 miesiące od otwarcia, przy codziennym stosowaniu spokojnie się zużyje, przy sporadycznym część produktu będzie musiała wylądować w koszu.


Wygląda tak, jak na zdjęciu poniżej taki złotawy/żółty żel o neutralnym, niedrażniącym zapachu.


I skład:


Polecam szczególnie tym z Was, które pracują przy komputerze lub lubią się przy nim zasiedzieć, a potem odczuwają dyskomfort. A może znacie inne produkty, które przynoszą ulgę np. po nauce/czytaniu do późnych godzin?

czwartek, 5 września 2013

Loreal Ideal soft żel-krem oczyszczający

Witam Was :) od razu na wstępie przyznam się do brzydkiej rzeczy, a mianowicie nie lubię robić demakijażu, cała ta zabawa z mizianiem wacikami i płynem drażni mnie i pochłania zbyt wiele czasu. Dlatego zawsze szukam żelu do twarzy, który od razu zmyje makijaż, a dopiero potem ewentualnie przecieram twarz wacikiem z płynem. W związku z tym dzisiaj o żelu-kremie od Loreal, którym się zachwycam.


Należy do nowej serii kosmetyków pielęgnacyjnych, widziałam, że na wielu blogach pojawiły się recenzje miceli i toników Ideal Soft i innych rodzajów Ideal...
Ogromną zaletą jest to, że tubka ma bardzo mały otwór, dzięki temu możemy wylać na dłoń bardzo małą ilość i więcej naprawdę nie trzeba, bo genialnie się pieni i zmywa całość za jednym razem (trzeba wcześniej zmoczyć szczególnie rzęsy żeby czerń się nie mazała tylko dała zmyć). Jest bardzo wydajny, spokojnie będzie nam towarzyszył przynajmniej przez 3 miesiące albo i więcej! Konsystencja rzeczywiście żel-kremu o perłowej barwie. Zapach bardzo delikatny i subtelny. Co do oczyszczania skóry to oczyszcza, ale tylko z makijażu :) po myciu i przetarciu skóry nasączonym wacikiem pozostaje nadal czysty, a przy innych żelach zdarzało mi się, że wacik jeszcze zbierał resztki podkładu. Nie zauważyłam obiecywanego nawilżenia, ale też nie suszy.


Ogólnie to mój nr 1 wśród żeli do mycia twarzy i polecam go Wam BARDZO, kosztuje jakieś 15 złotych myślę, że to niedużo, jak na sporą wydajność i zaoszczędzenie czasu na demakijaż :)

wtorek, 3 września 2013

Yankee Candle - o zapachach

Witam :) jesienna aura sprawiła, że znowu powróciłam do wosków Yankee Candle, w upały wszelkiego rodzaju świeczki, olejki i inne zapachy męczą mnie i nie mam ochoty na to, aby mieć je w swoim pokoju. Dziś o woskach, które jak już widać są na wykończeniu, ale spokojnie mam w zapasie inne, jeszcze nie otwierane i pewnie też o nich napiszę :) 


Sicilian lemon - słodki zapach, cytryna jest w nim bardzo dobrze wyczuwalna i właściwie nic poza nią. Jest bardzo lekki, średnio intensywny i też średnio wyczuwalny. Do tego dość szybko się ulatnia.

Fresh cut roses - delikatny, świeży, różany zapach, naprawdę piękny, jeden z moich ulubionych, bardzo nastrojowy i relaksujący, na pewno kupię go ponownie, bo się przy nim odprężam i nie mogę się go "nawąchać" :)

White gardenia - zapach, który trudno mi określić, jak na kwiatowy jest dość ciężki, lekko mydlany, jednocześnie bardzo intensywny, ale potrafi też być męczący, na pewno do niego nie wrócę.

Sweet strawberry - bardzo słodki, jeśli chodzi o rzekomy zapach truskawek to jest raczej chemiczny, moja mama mówi, że przypomina jej zapach gumek do gumowania z jej dzieciństwa, jest przyjemny, nie dusi mnie ani nie drażni, ale nie wiem, czy do niego wrócę, bo szału nie ma. Jednak zapach jest bardzo trwały, gdy palę go wieczorem, rano po wejściu do pokoju wciąż można go wyczuć.

Friut Fusion - bardzo intensywny zapach, słodki, są w nim wyczuwalne owoce tropikalne, czasem gdy mam słabszy dzień jest dla mnie męczący, ale zazwyczaj mi nie przeszkadza i go lubię. Tuż po zapaleniu jest bardzo mocny, później staje się delikatniejszy i bardziej subtelny Nie jest ulotny i rozprzestrzenia się na cały dom.
Woski możecie nabyć na goodies.pl

niedziela, 1 września 2013

Świetny tusz Miss Sporty Pump up booster

Witam dziewczyny :) mam nadzieję, że miło spędziłyście wczorajszy dzień bloger :) a ja dziś przychodzę z genialnym tuszem do rzęs, który jeszcze do tego nie wiele kosztuje, bo jakieś 15 złotych, a w promocji można go dostać za 9-10.
Pump up booster od Miss Sporty, kupiłam przez przypadek, szukałam czegoś z dużą i włochatą szczoteczką, a akurat nie miałam ochoty na Rimmela lub Maybelline. Maskara trzyma się cały dzień na rzęsach, nic się nie rozmazuje, ani nie kruszy, trzeba uważać żeby się nie pobrudzić przy nakładaniu, bo szczoteczka jest naprawdę spora, ale po pewnym czasie dochodzi się do wprawy. Początkowo jest dość mokra, ale nie sklejała mi rzęs, ani nie tworzyła grudek.



Moje naturalne rzęsy są brązowe, jasne na końcach, przez to wydają się dość krótkie.

1 warstwa: 

2 warstwy:

Efekt końcowy, domalowane tylko końcówki:

Tutaj obok siebie przed i po:

Jak Wam się podoba? Bo ja bardzo polubiłam się z tym tuszem :)
Wybaczcie, że zdjęcia nie są idealne, ale pierwszy raz robiłam je sama swoim oczom.