czwartek, 27 lutego 2014

Rimmel by Kate nr 16

Witajcie, ostatnio porobiłam parę zdjęć moich szminek, więc dzisiaj post o kolejnej z nich. Rimmel nr 16. 


Według mnie kolor jest piękny, coś jakby pomieszany koralowy z różowym. Niestety szminka jest dość sucha i paskudnie podkreśla skórki (co widać na zdjęciu). Bez picia i jedzenia utrzymuje się dość długo, bo jakby zasycha na ustach. To moja jedyna szminka z tej kolekcji i raczej na więcej się nie skuszę, ze względu na te podkreślanie suchych skór i kompletny brak nawilżenia.


A jak Wasze wrażenie? Polecacie pomadki innych firm w takim kolorze? Bądź innych, ale dość intensywnych?

Dziś tłusty czwartek, więc odrzućcie diety i jedzcie :D

poniedziałek, 24 lutego 2014

Bingo Spa maska błotna do twarzy kolagen

Po tym, jak nie polubiłam się z jedną z maseczek Bingo Spa, do tej miałam sceptyczne podejście no, ale skoro już ją kupiłam to po zużyciu tamtej, postanowiłam ją otworzyć. Na początku uderzył mnie niezbyt fajny zapach, który kojarzył mi się raczej z brudem, niż z maseczką do twarzy. Na szczęście po kilku razach przywykłam i już mi nie przeszkadza.


Maseczka wygląda, jak wygląda, niezbyt zachęcająco. Ma w sobie jakby drobniutki piasek, to pewnie to błotko. Po nałożeniu chłodzi i lekko (naprawdę bardzo lekko) jakby szczypie twarz. Nakładam ją zazwyczaj na 15 minut, nie zasycha, więc zmywanie jest dość proste. Bardzo podoba mi się efekt końcowy, twarz jest gładka, miękka, taka czysta i jasna, nie domaga się kremu. Jest bardzo wydajna, a do tego wręcz nie można jej dać zbyt dużo, bo spłynie.


Po moich średnich doświadczeniach z Bingo Spa, tą maskę mogę Wam polecić. Nie bójcie się jej brzydkiego wyglądu, jest świetna :). Lubicie te produkty? Podobno są też dostępne w niektórych marketach, ja nigdzie u siebie nie widziałam więc kupiłam przez internet.

sobota, 22 lutego 2014

Mani x2

Witam :) ostatnio bardzo spodobał mi się mani, w którym na paznokciu kciuka i palca serdecznego mamy inny lakier. Najlepsza jest wg mnie wersja, gdzie na tych dwóch palcach są lakiery biżuteryjne a na pozostałych jest skromniej.
Pierwszy z nich wykonałam ślicznym błękitem Life (marka SuperPharm) nr 04 i srebrnym piaskiem nr 3 Lovely.



Druga wersja to bardzo jasny pastelowy róż, nie mam pojęcia jaki numer, ani jaka firma, dostałam go jako pamiątkę z zagranicy. A do tego złoty nr 1 piasek Lovely.



Niestety widać dużą różnicę w zdjęciach, jedne robione w słoneczny dzień, a drugie w pochmurny :(
I jak Wam się podoba? Malujecie czasem tak paznokcie? Bo ja zaczęłam bardzo często. Jakie są Wasze ulubione połączenia kolorystyczne?

czwartek, 20 lutego 2014

Catrice Pure Shine 060 Go Flamingo Go!

Witam Was :) ta kredka Catrice jest już ze mną od jakiegoś czasu i ją polubiłam. W przeciwieństwie do Jelly Pong Pong, która była kredką dająca efekt szminki, ta jest bardziej błyszczykowa. Pozostawia usta lśniące i nadaje im kolor, który nie jest w pełni kryjący. 


Go Flamingo Go to dość słodki koralowo-różowy kolor. Niestety mimo właściwości przypominających błyszczyk, podkreśla suche skórki i tylko delikatnie natłuszcza. Chociaż bardzo lubię ten kolor, szybko się zjada, ale na szczęście dopóki niczego się nie napiję lub nie zjem usta pozostają lekko zabarwione.


Myślę, ze lepiej się sprawdzi u fanek błyszczyków, niż u tych, które kochają szminki. Lubicie kredki do ust? Czy może interesują Was tylko tradycyjne szminki i błyszczyki? Polecacie kredki do ust innych firm?

wtorek, 18 lutego 2014

Babydream olejek do pielęgnacji

Dziś o słynnym olejku zapobiegającym rozstępom, który pewnie większość z Was zna. U mnie znalazł zastosowanie zarówno na włosy, jak i do ciała.


Zaczynając od włosów: nakładam od ucha w dół, na około 2-3 godziny, a później zmywam. Dość dobrze się u mnie sprawdza, włosy są gładkie i lśnią, ale niektóre oleje działają na nie lepiej. Natomiast na ciało działa super, po kilku dniach stosowania skóra jest milutka, jak u dziecka, gładka, bardzo dobrze nawilżona i co najważniejsze znikają podrażnienia po depilacji. Żaden balsam czy masło do ciała nigdy nie dało mi tak świetnego efektu.


Wyżej możecie przeczytać obietnice producenta i skład, ja oczywiście nie stosuję go w celu zapobiegania rozstępom, a jedynie ze względu na jego właściwości nawilżające. Polecam Wam, kupcie koniecznie. I jestem ciekawa, czy osoby, które go znają także są zadowolone?

niedziela, 16 lutego 2014

Perfecta Cukrowy peeling do ciała

Witam Was :) peeling Perfecty nabyłam z okazji jakiejś promocji w Super Pharmie, gdzie był do wzięcia za niewiele ponad 100 punktów.


Całość była ułożona w pudełku w fajne kulki, które po pierwszym użyciu zniszczyłam :). Peeling ma bardzo dobre właściwości mimo, że średnio mocny z niego zdzierak. Pozostawia skórę wygładzoną, odświeżoną i nie ma konieczności stosowania balsamu, mi lekko natłuszczająca warstwa, którą zostawia w zupełności wystarcza. I wszystko byłoby super gdyby nie jedno wielkie ALE, czyli ohydny zapach, niezbyt lubię smak marcepanu, ale zapach tego peelingu jest jeszcze gorszy. 


Tutaj skład dla znających się:


Na pewno więcej go nie kupię chyba, że w innym wariancie zapachowym, do tego się już nie zbliżam, ewentualnie pozostanę przy słodkim Tutti Frutti :). Znacie? Jak wrażenie? Polecacie inne peelingi po których nie trzeba się już balsamować?

czwartek, 13 lutego 2014

Avon Mega Effect - tusz do rzęs

Cześć :) dziś o Avonowym tuszu - dziwaku. Mam go dzięki Glossy Box, ja sama bardzo sporadycznie kupuję kosmetyki Avonu. 


Tutaj słynna szczoteczka, czasem nadmiar nie jest tak idealnie zebrany i zostaje na niektórych włoskach więcej tuszu. Sam w sobie tusz jest dobry, ma ładny kolor, nie kruszy się i nie rozmazuje, ale szczoteczka to już inna historia. Nakładanie tuszu w takiej pozycji po prostu mnie denerwuje, jestem przyzwyczajona robić to mając rękę z boku. Przez co często się brudzę na około, a gdy wyżej już wspomniany nadmiar tuszu nie zostanie dokładnie zebrany przez drugą część opakowania, muszę czasem rozczesywać rzęsy dodatkową szczoteczką, bo inaczej miałabym je ohydnie posklejane.


Tutaj zdjęcia rzęs bez tuszu, z jedną warstwą i wersja gdzie są już wykończone tak, jak powinny. Wybaczcie jakość, wciąż mam problemy ze zrobieniem sobie samej zdjęć oczu i ust.




Jak widać efekty daje niezłe, ale samo nakładanie tak mnie zniechęciło, że poużywałam go przez miesiąc, a później powędrował w ręce mojej mamy. Dla mnie taki sposób aplikacji to po prostu strata czasu, rano chcę się szybko pomalować i lecieć, a tutaj malowanie rzęs zajmuje mi dłużej i muszę jeszcze robić poprawki patyczkiem na powiekach. A Wy skusiłyście się na niego? Czy może kompletnie Was nie przekonuje taka szczoteczka? 


Jutro Walentynki, więc mam nadzieję, że spędzicie je w najlepszy z możliwych wg Was sposobów :)

wtorek, 11 lutego 2014

Lovely Baltic Sand nr 1

Cześć :) dziś o kolejnym piasku, który stał się moją własnością zupełnie przez przypadek, bo dostałam go. Do tej pory byłam fanką serii Snow Dust, a z Baltic Sand nie miałam nic, nie urzekły mnie te kolory. 
Na zdjęciu widzicie dwie warstwy, które dają pełne krycie. Wytrzymał 5 dni bez odprysków, później już denerwował mnie odrost i zmyłam. Kolor to ciepły odcień czerwieni z równie ciepłymi drobinkami, zdjęcie niestety nie oddaje tego, jak całość połyskuje.


Jak Wam się podoba? Bo mi szczerze mówiąc średnio, podoba mi się ten połysk ale, jakoś nie lubię na sobie czerwieni.

sobota, 8 lutego 2014

Ziaja Masło Kakaowe - produkty do włosów

Masło Kakaowe to moja ulubiona seria z Ziai, uwielbiam ten zapach, a produkty same w sobie też są według mnie bardzo dobre. Dlatego też skusiłam się na wszystkie 3 kosmetyki do włosów z wspomnianej serii.
Szampon świetnie sobie radzi z myciem głowy, aż ma się uczucie tej świeżości. Bardzo fajnie zmywa oleje, maski diy i inne cuda, które na nie nałożymy. Włosy mogą być po nim lekko splątane, ale produkty poniżej sobie z tym razem i nie ma ryzyka, że będzie trzeba rozplątywać kołtuny. Spokojnie mogę myć włosy 2 dni, nie przyspiesza ich przetłuszczania. Ma jasnobrązową barwę, która na początku mnie zdziwiła, bo dziwnie tak żeby szampon miał brudny kolor :D.


Tutaj możecie przeczytać obietnice producenta i skład. Zawiera SLS, ale nie zauważyłam żadnego negatywnego wpływu tej substancji na moje włosy. 


Odżywka ma dość rzadką konsystencję, ale nie na tyle żeby spływać i się marnować przy nakładaniu, dobrze trzyma się włosów. Już przy jej spłukiwaniu czuć, że włosy są mięciutkie, a gdy wyschną są gładkie, lejące, nawilżone, wyglądają naprawdę zdrowo.


Tutaj skład i parę słów od producenta.


Maska jest gęsta i zbita, bardzo dobrze się nakłada. Działa bardzo podobnie do odżywki z tym, że są jeszcze bardziej wygładzone i lejące.


I ponownie obietnice i skład.


Jestem z tych produktów bardzo zadowolona, zdecydowanie służą moim włosom. Nie mają tak boskiego zapachu, jak balsamy z tej serii, wyczuwam w nich kokos, albo coś w tym stylu. Szampon to wielka butla 400 ml, a odżywka i maską mają po 200 ml. Używałam ich wszystkich razem, dzięki czemu zużywają mi się równomiernie i niestety na dzień dzisiejszy kończą się. Na pewno będę do nich wracać, ale chcę też spróbować produktów do włosów Ziai tym razem oliwkowych. Znacie? Skusicie się? Polecacie coś wartego uwagi od Ziai? 

czwartek, 6 lutego 2014

Ziaja Ulga Kremowy żel myjący do twarzy i ciała + info

Dziś o produkcie, który jest dobry dla takich leniuchów, jak ja, które nie lubią robić demakijażu i wolą całość zmyć czymś myjącym do twarzy.


Żel do mycia twarzy i ciała Ziaja Ulga używam tylko do twarzy, nie mam wrażliwej skóry na ciele, więc wystarczą mi zwykłe żele pod prysznic. Ma kremową konsystencję, jest właściwie bez zapachowy i słabo się pieni, ale to nie problem, bo jedno naciśnięcie na pompkę daje ilość wystarczającą do umycia twarzy nawet bez piany. Zmywa bardzo dobrze makijaż (nie używam nic wodoodpornego), jednak jest jedna wada, mam wrażenie, że pierwsze mycie nie domywa do końca i potrzebne jest jeszcze jedno i wtedy jest idealnie. W taki sam sposób myję włosy, więc nie jest to dla mnie problem. Poniżej opis z opakowania i skład.


Butla 400 ml kosztuje 9,99, więc myślę, że warto, bo starczy nam na kilka miesięcy. Kupiłam w sklepie firmowym Ziai. Skusicie się?

A teraz info, które jest także w tytule. W poprzednim poście pisałam, że kupuję podkłady już tylko na -40% i wykrakałam. Będzie w Hebe! -40% Hebe. Wybieracie się? Jakieś wishlisty?

niedziela, 2 lutego 2014

Loreal True Match N1 Ivory

Witam :) dziś o podkładzie kupionym podczas -40% w Rossmannie. Obiecałam sobie, że będę kupować podkłady i pudry tylko podczas tych promocji, ma to ograniczyć gromadzenie zapasów, posiadanie kilku otwartych podkładów jednocześnie i pozwolić mi kupować taniej, co o tym sądzicie? :) 


Kolor mam najjaśniejszy, czyli N1 Ivory i świetnie do mnie pasuje. Konsystencję ma średniogęstą i nietłustą, bardzo mi to odpowiada, bo nie przelewa się przez palce, a tą formę nakładania praktykuję najczęściej. Po nałożeniu daje efekt lekko pudrowy, ale według mnie nie na tyle, aby całkiem zrezygnować z pudru. Gdy już go delikatnie przypudruję, twarz wygląda super, odbija światło w taki sposób, że jej środek delikatnie rozświetlony, daje to bardzo ładny i naturalny! efekt świeżej i zdrowej cery. Przez jego wykończenie bałam się, że po nałożeniu pudru zrobi mi się ciasto, ale nic takiego nie ma miejsca. Krycie jest średnie, jestem posiadaczką cery bezproblemowej, więc dla mnie wystarczające. Do tego trzyma się u mnie przez cały dzień, a nie mam zwyczaju poprawiać się w trakcie (zapominam zabrać ze sobą puder :).
Niestety ostatnio ten fluid uległ wypadkowi - spadł mi na kafle i pękła buteleczka, szybko okleiłam taśmą i myślę, że jest ok. Mam tylko nadzieję, że to nie spowoduje jego utlenienia i mi nie ściemnieje, jak na razie nic takiego się nie dzieje.
Jego cena regularna to jakieś 60 zł, więc polecam poczekanie na -40%, wtedy zapłacimy jakieś 36 zł.