wtorek, 27 listopada 2012

Maybelline Affinitone Puder

Witam Was serdecznie :)
dzisiaj chciałabym zaprezentować puder, który bardzo lubię i właściwie zawsze, gdy mi się skończy od razu kupuję nowe opakowanie. A mam na myśli puder Affinitone od Maybelline. Posiadam kolor nr 03, czyli Light Sand Beige, jest to chyba najjaśniejszy kolor obecny w polskich drogeriach.
Producent na opakowaniu mówi nam o nim niewiele, bo tylko "Perfekcyjne, naturalne wykończenie makijażu, nie blokuje porów, niewysuszająca formuła".

W pudełeczku mamy lusterko i aplikator, jednak ja używam do nakładania pędzla i świetnie się ten duet sprawdza. Używam go, aby wykończyć makijaż, po prostu delikatnie "omiotlam" twarz. Puder posiada bardzo drobne i delikatne drobinki, jednak nie udało mi się uchwycić ich aparatem. Nie matuje, ale bardzo fajne wykańcza. Polecam szczególnie tym z Was, które mają cerę normalną, bez skłonności do świecenia.



9g/19,90zł

piątek, 23 listopada 2012

Rogaliki :)

Witam :)
dzisiaj będzie na słodko, a to wszystko dzięki Moniak, która podała fajny i prosty przepis na swoim blogu, znajdziecie go tutaj http://kulkaowszystkim.blogspot.com/2012/11/czego-nie-moze-zabraknac-na-blogu.html a ja pokażę tylko efekty mojej twórczości w kuchni. Oczywiście zapraszam do częstowania się, bo wyszło mi tego naprawdę dużo :)


Nie posypałam ich już cukrem pudrem, bo użyłam marmolady, która jest wystarczająco słodka.
A tak prezentuje się rogalik wewnątrz:


Pozdrawiam Was i życzę udanego weekendu :)

wtorek, 20 listopada 2012

Golden Rose Jolly Jewels 110

Witam Was :)
skuszona wieloma zdjęciami na innych blogach w końcu sama uległam i kupiłam lakier firmy Golden Rose z kolekcji Jolly Jewels o numerze 110. Ten który wybrałam to mleczny lakier z dwoma wielkościami brokatu, większy jest różowy, a mniejszy granatowy.

Nie odważyłam się pomalować tak wszystkich paznokci, więc pomalowałam tylko jeden. Chociaż może kiedyś pomaluję tak wszystkie :)

Użyłam tych oto lakierów 

Jolly Jewels nr 110 i Pierre Rene nr 54

Jak pewnie wiecie brokat z paznokci dość ciężko się zmywa, ale są na to sposoby ;)
Przyznam szczerze, że kusi mnie jeszcze nr 105 i 115.
Buteleczka kosztuje 12,90 za 10,8ml. Myślicie, że warto?
Co sądzicie o brokatowych lakierach? Lubicie je? Bo ja bardzo :)

sobota, 17 listopada 2012

Rozdanie

Witam Was,
na blogu http://www.ania-recenzuje.pl/ jest rozdanie, w którym można wygrać zestaw naturalnych produktów, robionych własnoręcznie przez autorkę bloga, a mianowicie: 
babeczka musująca do kąpieli o zapachu kakaowo-waniliowym
puder musujący do kąpieli o zapachu gumy balonowej
sól do kąpieli o zapachu piżma
Myślę, że warto spróbować swoich sił, bo nagrody są niespotykane, a robione własnoręcznie jeszcze bardziej ucieszą.
Link: http://www.ania-recenzuje.pl/2012/11/rozdanie-na-moim-blogu-do-wygrania-sa.html 

piątek, 16 listopada 2012

Z październikowego Glossy Boxa

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić dwa produkty, które miałam w swoim Glossy Boxie z października. A mianowicie peelinh Home Spa i mydełko The Secret Soap Store.
Zacznę od stymulującego peelingu do ciała Home Spa. Produkt ma zapach rozmarynowo-cytrynowy. Na ulotce dołączonej do pudełeczka jest informacja, że jest to peeling z soli, cukru i olei roślinnych, za zadanie ma dokładnie złuszczać skórę, tym samym przywracając jej blask i świeżość.
Peeling drapie raczej średnio, jednak jeżeli po jego nałożeniu użyjemy masażera pozwoli nam to trochę zwiększyć drapanie. Większość kosmetyków tego typu zawiera bardzo dużo żelu, tak, że drobinki drapiące po prostu w nim pływają, tutaj jest zupełnie odwrotnie. Produkt jest zbity, jego masę stanowi sól i cukier, nie żel pod prysznic :) Po użyciu skóra jest bardzo fajna, gładziutka i nawilżona dlatego, że zostaje na niej lekko tłusty fluid, mnie osobie on nie przeszkadza, przynajmniej nie musiałam się smarować po kąpieli.
Jeszcze kilka zdjęć 
Peeling na ręce i po roztarciu

Dla zainteresowanych skład:



Teraz przejdę do mydełka :) Opis produktu z ulotki z pudełeczka brzmi następująco: mydło na bazie roślinnej z olejkiem arganowym i proteinami mleka koziego, nawilża, odżywia, uelastycznia i łagodzi podrażnienia.

Początkowo miało mnóstwo złotych drobinek, jednak po pierwszym użyciu one się wypłukują, nie zostały na skórze ani na wannie. Ma specyficzny, ale niezbyt intensywny zapach, ogólnie przyjemny dla nosa. Szczerze mówiąc nie zauważyłam jakiegoś szczególnego działania na skórę, po prostu ją myje, ale daję dużego plusa za to, że nadaje się także do mycia twarzy. 

niedziela, 11 listopada 2012

Alverde puder transparentny

Dzięki uprzejmości Toni :* mogłam przetestować puder transparentny firmy Alverde.

Jest to mój pierwszy puder sypki i żałuję, że wcześniej nie byłam do nich przekonana :)
W opakowaniu jest dołączony aplikator, jednak ja do nakładania używam pędzla do pudru i świetnie się to sprawdza. 

Puder matuje na co najmniej 8 godzin, ale ja ogólnie problemu ze świeceniem się nie mam, nie bieli twarzy i nie zachowuje się, jak mąka. Ma dość lekką formułę, nie zapycha i nie tworzy szpachli
z fluidem.

Jeżeli macie możliwość kupienia sobie tego pudru to serdecznie polecam :) jest wydajny, 
więc będziecie miały go długo, a cena nie jest wygórowana. 

czwartek, 8 listopada 2012

Listopadowy Glossy Box


Witam Was serdeczenie, 
w tym miesiącu znowu skusiłam się na Glossy Boxa. Przyznam, że jego zawartość podoba mi się bardziej niż tego z poprzedniego miesiąca. Spójrzmy na to, co znalazłam w moim pudełeczku:
Mamy tutaj:
Pierre Rene Żel do skórek Good Bye Cuticles 12,99zł/11ml
Cashmere Utrwalająca baza pod cienie 27zł/7g
Lierac Luminescence Serum 246zł/30ml w boxie jest 8ml
Clinique Krem pod oczy All About Eyes 165zł/15ml ja mam 5 ml
Woda perfumowana Chloe 230zł/30ml, w boxie znajdziemy 5ml

Najbardziej moją uwagę zwrócił krem pod oczy Clinique i baza pod cienie. Krem dlatego,
 że ma zmniejszać widoczność cieni, a co do bazy to już od dawna chciałam jakąś kupić. Chloe pachnie bardzo ładnie, subtelnie ale intensywnie. Zapach należy do tych lżejszych, kwiatowych, delikatnych i bardzo kobiecych.
A flakonik jest przeuroczy, spójrzcie same:
Nie muszę chyba dodawać, że produkt Pierre Rene w pudełeczku trochę mnie zawiodł. Przyznam szczerze, że widząc ten produkt w sklepie nie kupiłabym go, na skórki świetnie sprawdza się u mnie oliwka dla dzieci. Ale skoro już mam ten żel to oczywiście dam mu szansę, zobaczymy jaki efekt przyniesie :)



czwartek, 1 listopada 2012

Yankee Candle

No i stało się, zostałam podstępnie skuszona :D
Ale na szczęście nie dobijałam zamówienia tak, aby mieć darmową przesyłkę. Wzięłam sobie pięć wosków Yankee Candle na próbę. Kominka nie brałam, bo żaden mi się nie spodobał, więc będę musiała wyruszyć na poszukiwania. Wiele z Was wybiera zapachy z cynamonem, wanilią, przyprawami,  jednak na dla mnie one są zbyt ciężkie i duszące dlatego też postawiłam na owoce. 

Mamy tutaj (od góry):
Owocowe połączenie
Truskawka w bitej śmietanie
Salsa mango i brzoskwinia
Sycylijska truskawka
Żurawinowy lód.

Wąchając je doszłam do wniosku, że najbardziej podoba mi się, jak na razie Salsa mango
 i brzoskwinia, natomiast Truskawka w bitej śmietanie wydaje mi się trochę dusząca :(
Jeżeli woski mi przypadną go gustu, to pewnie następne zamówienie będzie o wiele większe.