Cześć :) przez brak czasu styczeń nie był zbyt obfity w zakupy, ale to dobrze, bo kupiłam też sobie depilator :) głównie korzystałam z różnych promocji.
W Rossmannie: zmywacz do paznokci Isana - duża butla, tonik z CND i nowy żel Isany - czarna porzeczka, cudny.
W Hebe tylko płatki w wersji truskawkowej, od dawna mnie ciekawiły i w końcu się skusiłam. Do tego moja farba, która starczy mi na 2 razy, bo robię tylko odrosty :).
Kolejna porcja rzeczy z Rossmanna, korzystałam z kuponów, które dostałam na maila: dowolony krem do rąk + dowolna pomadka ochronna za 50% ceny, wzięłam krem Neutrogeny z gratisową pomadka i do tego pomadka Alterry wyszła za 2 zł. Dowolna pasta do zębów plus zniżka 30% na płyn do płukania ust, tu wybrałam przecenioną na 6 zł Blend-a-med i duży płyn Listerine ze szczoteczką gratis.
W Biedronce też byłam i skusiłam się tylko na wielki płyn micelarny, pewnie ciężko w to uwierzyć, ale nigdy go jeszcze nie miałam.
Cieszy mnie to, że tym razem nie kupiłam nic co by powiększało moje zapasy, same produkty, które zużywam na bieżąco. A jak u Was? Zaszalałyście, czy może udało Wam się "przetrwać" za 50 zł?