czwartek, 31 października 2013

Październikowe zakupy

Witam :) dziś przyszedł czas na zakupowe podsumowanie października. Wydaje mi się, że nakupowałam sporo, a jeśli to dla Was mało to i tak musicie przyznać, że zrobiłam zapasy na jakiś czas :D.
Spójrzmy co tutaj jest:
Krem do rąk, łokci i kolan od Palmer's - pachnie bosko choć nie tak intensywnie, jak kakaowa Ziaja.
Olejek pod prysznic Eucerin - za 10 zł w SuperPharm przy zakupie za 35 zł, pomyślałam czemu nie.
Johnsons 2w1 płyn do kąpieli i mycia ciała, lubię kosmetyki tej firmy a ten dodatkowo ślicznie pachnie.
AA Therapy z serii Atopia, miałam już wersję nawilżająca (klik), więc chciałam spróbować kolejnego kremu.
AA Ultra nawilżenie Starter pod makijaż, szukam czegoś dobrego pod fluid.


Dalej w nowo odkrytym przeze mnie sklepie Ziai wreszcie dopadłam produkty do włosów z serii Masło kakaowe, plus kupiłam tez balsam, peeling z mikrogranulkami i mydło arganowe.


Obowiązkowe zakupy w Biedronce szampon i odżywka w superniskiej cenie, też musiałam się skusić :) i do tego jeszcze Smacker o smaku Fanty pomarańczowej, miałam go już wcześniej, więc chętnie się skusiłam.


Żele Original Source z promocji w Rossie, 2 sztuki za 9,49


Zakupy w Hebe, pędzelek za 7 zł, bardzo fajne ma włosie i świetnie nadaje się do nakładania bazy pod ciebie i szminka Catrice Ultimate Shine Gel Colour nr 040 Don't fear the shear (z oferty -40% na Catrice)


Mimo mojego postanowienia, że powinnam zużywać zapasy w tym miesiącu wyprzedawałam zbędne rzeczy na allegro i zapomniałam o moim postanowieniu :). Chociaż jestem zadowolona ze wszystkiego co kupiłam mimo, że część z tych rzeczy będzie musiało poczekać na swoją kolej.



wtorek, 29 października 2013

Paznokciowy post

Witam :) dziś o lakierze, który ostatnio uwielbiam, czyli o uroczym Essence nr 103 Space queen. Zazwyczaj noszę go w wersji delikatniej na pastelowym różu, ale ostatnio także na bardzo ciemnym fiolecie i obydwie wersje mi się spodobały. 
Najpierw sam lakier Crystal Strenght od Lovely nr chyba 14, bo mi się zmazał lekko i nie wiem.



A tutaj lakier od Essence z serii Multi Dimension nr 63 Purple cherry



I jak Wam się podoba taki delikatny brokat mieniący się na różne kolory? Do tego bardzo łatwo się go zmywa, jak zwykły lakier.

niedziela, 27 października 2013

Eveline Superskoncentrowane serum modelujące do biustu total push-up effect

Witam :) dziś o serum Eveline do pielęgnacji miejsca, które chyba jest dość często pomijane, czyli o produkcie do pielęgnacji biustu. Od razu mówię, że w cuda nie wierzę i przy zakupie tego serum modelującego do biustu nie oczekiwałam efektów wielkiego push upu ani tym bardziej powiększenia o rozmiar (jak to jest napisane na opakowaniu).


Serum ma gęstą, ale nie tępą konsystencję, zapach intensywny, perfumowany, ale mnie nie przeszkadza. Wcieram je w dekolt i biust, okrężnymi ruchami. Efekty? Serum bardzo dobrze nawilża i jest to widoczne gołym okiem, skóra jest gładka, napięta, wygląda zdrowo. Dodatkowo stosuję masaż naprzemiennie zimnym i ciepłym strumieniem wody i naprawdę jestem zadowolona ze skóry i wyglądu moich piersi mimo, że wielkości są średniej.


Jak widać posiadanie takiego produktu w łazience na mnie działa motywacyjnie, taka przypominajka, aby nie zapominać też o nawilżaniu i masowaniu tej części ciała. Do produktów, które miałyby cokolwiek modelować podchodzę sceptycznie i w cuda nie wierzę. Raczej cały sekret tkwi w systematyczności, regularnym dbaniu, masażach i nawilżaniu. Stosujecie produkty tego typu? A może akurat to serum?
PS Musicie mi wierzyć na słowo, bo nie jestem na tyle odważna żeby wrzucić zdjęcia :)

środa, 23 października 2013

Farmona Tutti Fruttu cukrowy peeling do ciała

Witam Was :) dzisiaj o peelingu, który mnie bardzo miło zaskoczył. Po tym jak miałam w moim GB peeling Pat&Rub z olejkami, nie spodziewałam się, że znajdę jakiś inny po którym balsam nie będzie konieczny. Kupiłam go w Rossie głównie ze względu na to, że byłam ciekawa zapachu. Zaczynając od niego, jest boski, słodki i bardzo apetyczny, aż mam ochotę spróbować. Konsystencję ma gęstą i zbita, ale nie sprawia problemów przy aplikacji i masażu. Pozostawia skórę bardzo gładką i nawilżoną, dzięki olejkom, które zawiera.


Tutaj właściwości i obietnice producenta, które są spełnione, no może oprócz tego wydzielania endorfin, bo na to akurat dowodu nie mam :)


Tutaj jego wygląd, są dwa rodzaje ziaren: cukier i jakieś pestki/granulki?


Mimo tego, że peeling nie należy do jakiś supermocnych zdzieraków, pozostawia skórę tak gładką i przyjemnie nawilżoną, że go naprawdę uwielbiam. Nie trzeba po nim używać już balsamu i nie podrażnia a to wielki plus, bo nie ma nic gorszego niż skóra wysuszona przez peeling. No i ten zapach, gdyby wszystkie kosmetyki tak pachniały! Znacie go? Czujecie się skuszone?

poniedziałek, 21 października 2013

Synesis szampon ziołowy

Witam Was :) dziś o szamponie, który trafił do mnie tylko dlatego, że miałam do wykorzystania bon na 50 zł z fb Synesis i tak dobrałam zakupy, że zapłaciłam tylko za przesyłkę. Nie wiem czemu utkwiło mi w głowie, że wtedy ten szampon kosztował 28 zł za 300 ml, a obecnie na stronie producenta mamy 39. 


Jak widać opakowanie jest bardzo minimalistyczne, tylko nazwa i nic poza nią. Skład i działanie dostajemy w zamówieniu na kartce i z tego co pamiętam ma w sobie SLS. Butelka ma jedną wadę, ciężko otwiera się ją mokrymi rękami, więc muszę pamiętać żeby ją otworzyć zanim się zamoczę. Szampon ma kolor zwykłej czarnej herbaty, zapach ziołowy i to dość mocno, ale mnie to akurat nie przeszkadza, bo nie utrzymuje się po myciu. Oczyszcza bardzo dobrze i chyba dość mocno, bo lekko plącze włosy, więc bez odżywki ani rusz.
Myję włosy co 2 dni, więc opiszę, jak wyglądają u mnie włosy dzień i dwa po użyciu. Dzień 1 włosy błyszczące, uniesione u nasady, mają fajną objętość, nie ma tutaj mowy o okropnym puszeniu się fryzury. Dzień 2 dalej błyszczą, ale już niestety mniejsza objętość, chociaż nie ma oklapu! Bardzo mnie to cieszy, bo mam długie włosy i niestety mają skłonność do tego.
Jest też bardzo wydajny, bo mocno się pieni, więc wystarczy niewielka ilość i umyje się głowę i całe włosy. Czy kupię go ponownie? Pewnie nie, myślę, że za 39 zł mogę mieć coś lepszego, z resztą dla mnie szampon ma tylko myć i dawać radę olejom, od pielęgnacji mam maski, oleje i odżywki.
Polecacie może jakieś inne szampony. przy których włosy nie oklapują nawet 2 dni po myciu?

sobota, 19 października 2013

Isana odżywka intensywnie pielęgnująca

Witam Was :) dziś o odżywce Isany. Jest to mój pierwszy produkt do włosów tej firmy, skusiłam się, bo była w promocji i kosztowała jakieś 4 zł. Nie oczekiwałam od niej dużo, ale okazała się miłym zaskoczeniem. Ma bardzo fajną konsystencję, nie przelatuje przez palce i nie spływa z włosów. Zapach bardzo przyjemny,wszystkie kosmetyki mogłyby tak pachnieć, niestety na moich włosach się nie utrzymuje. Jeśli chodzi o działanie to już przy zmywaniu jej włosy są takie mięciutkie (pewnie wiecie o co chodzi:), po wyschnięciu włosy są wygładzone, lśniące, wyglądają naprawdę ładnie i łatwo się rozczesują (nie czeszę na mokro). Jedyne zastrzeżenie mam co do tego, że nie wygładza końcówek i one wymagają zastosowania jakiegoś serum, ale to mi akurat nie przeszkadza, bo staram się zawsze zabezpieczać końcówki, aby się tak szybko nie rozdwajały.


Tutaj możecie przeczytać obietnicę producenta


A tutaj skład, bez silikonów, więc dobra dla tych, którzy ich nie lubią :)


Znacie ją? Skusicie się? Polecacie inne produkty Isany?

czwartek, 17 października 2013

Essence Floral Grunge 05 Black to the roots

Witam Was :) dzisiaj przyszedł czas na recenzję ostatniego posiadanego przeze mnie lakieru z serii Floral Grunge od Essence o nr 05 Black to the roots. Niestety ma najsłabszą trwałość w stosunku do poprzednich, nienaruszony dał radę tylko przez 1 dzień, a później już odpryskiwał. Kolor jest grafitowy ze srebrnymi drobinkami, które nie sprawiają problemów przy zmywaniu. Sam w sobie ma wykończenie półmatowe, które bardzo mi się podoba, chociaż w wersji z top coatem też mi odpowiada.


 A tak prezentuje się z top coatem Vipery Focus on


Jak Wam się podoba? Mam nadzieję, że nie spędzacie jesieni na chorowaniu tak jak ja, bo u mnie to oznacza, że i tak muszę chodzić na uczelnię, więc nie ma grzania w łózku.

wtorek, 15 października 2013

Glossy box - październik

Witam :) od jakiegoś czasu przestałam regularnie zamawiać Glossy boxy, ale jednak czasem na pojedynczego się skuszę. W tym miesiącu  mamy edycję do której produkty wybrała Kasia Tusk. Bez zbędnych wstępów spójrzmy od razu na zawartość.


PAT&RUB Cukrowy scrub do ciała - żurawina i cytryna 40ml (79 zł/500 ml) 
Bioderma Sensibio H20 - 100 ml (48 zł/250 ml) chociaż tutaj co do ceny się nie zgadzam bo często można kupić ten płyn w tej pojemności za 10 zł
Golden Rose Lakier do paznokci Rich Color nr 41 - pełny produkt (6,90 zł/10,5 ml) kolor w stylu indygo z fioletem, bardzo mi się podoba. Serię dobrze znam z blogów, ale sama nic z niej jeszcze nie mam.
Wella Professional Stay Styled Finishing Spray 50 ml (60 zł/300 ml) przyznam się, że lakieru do włosów nie używam, ale może się przekonam, jak nie to pójdzie w świat.
Palmer's Brązujący balsam do ciała 50 ml (45 zł/250 ml) nie znam balsamów z tej firmy, mam jedynie krem do rąk, ale zapach jest boski!
Love me green Organic Energising Face Peeling - pełny produkt (49,90 zł/75 ml)

Największą radość z całego pudełka sprawił mi peeling od Love me green. Ogólnie zawartość, nie jest jakaś zaskakująca, są tutaj popularne firmy. Spodziewałam się lakieru do paznokci raczej w kolorze pastelowym, bo tak właśnie kojarzy mi się blog Kasi. I mimo, że od dawna nie było pudełka, które by robiło wow to jestem zadowolona. A Wam jak się podoba?

niedziela, 13 października 2013

Bingo Spa maska do twarzy ze 100% olejem makadamia

Witam Was :) w ten zadziwiająco słoneczny i ciepły dzień chyba się już odzwyczaiłam od takiej pogody. Dziś o masce do twarzy ze 100% olejem makadamia. Kupiłam ją przy okazji posiadania bonu -50% na zakupy w Bingo Spa, długo czekała na swoją kolej, bo w międzyczasie miałam otwartych pełno innych masek. 

Zapach ma nieszczególny, ciężko mi go opisać, bo nie przypomina mi niczego konkretnego. Konsystencję ma taką, jak budyń, w opakowaniu maska jest biała, ale na twarzy już przezroczysta. Najlepsze rezultaty daje jeśli przed nałożeniem zrobimy peeling mechaniczny, pozostawia twarz gładką, dość dobrze nawilżoną, ale wiadomo ze skóry bardzo suchej nie zrobi takiej dobrze nawilżonej. Nie jest to maska, która daje efekt wow, jest taka sobie zwyczajna. Czy ją polecam? Raczej nie, szału nie robi, są lepsze produkty.


Tutaj jeszcze skład, na szczęście rzeczywiście jest tutaj olej z nasion makadamii już na 3 miejscu.


Spójrzcie co mam za oknem, jednak jesień w mieście da się znieść mimo, że nigdy jej nie lubiłam.


czwartek, 10 października 2013

Mixa Tonik do demakijażu przeciw przesuszaniu

Witam Was :) nie tak dawno było o średnim kremie Mixy, a dziś przyszedł czas na Tonik do demakijażu przeciw przesuszaniu. 


Używałam go tak, jak zaleca producent rano i wieczorem.
Rano daje przyjemne uczucie odświeżenia, natomiast wieczorem bardzo ładnie zmywa resztki makijażu, obojętnie czy chodzi o fluid, tusz czy cienie. Nie podrażnia skóry, pozostawia ją świeżą i dobrze oczyszczoną z resztek innych kosmetyków. Działa podobnie jak płyny micelarne. Czy zapobiega przesuszaniu? Naprawdę nie sądzę, po użyciu jest chwilowa ulga, a później jednak twarz domaga się kremu.
Pewnie zauważyłyście, że butelka ma pompkę, ja sceptycznie podchodzę do nich w produktach o rzadkiej konsystencji, bo lubią go wystrzelić poza wacik. Tutaj też tak jest, przy zbyt agresywnym kliku tonik ląduje w zlewie, więc trzeba ostrożnie. Jest dość wydajny 1-2 pompki wystarczają na oczyszczenie całej twarzy i szyi.


Przy tym produkcie Mixa spisała się ciut lepiej, niepotrzebne obietnice i przeciwdziałaniu przesuszaniu, jesienią mam zawsze suchą skórę i nie zauważyłam żeby działał jakoś zbawiennie na moją skórę, ot zwyczajny tonik.

wtorek, 8 października 2013

Essence Floar grunge 02 Lily bloom

Witam Was :) dzisiaj o kolejnym lakierze Essence Floral Grunge, tym razem kolor 02 Lily bloom. Tak samo, jak w przypadku jego poprzednika konieczne są 3 cieniutkie warstwy, schnie wydawało mi się, że szybko, ale gdy poszłam spać godzinę po malowaniu, rano miałam odciski, więc schnie szybko ale dość długo pozostaje miękki. Kolor jest uroczy, nie jest biały jak korektor, tylko bardziej subtelnie. Posiada opalizujące mini drobinki, które są widoczne dopiero, gdy się przyjrzymy. Trwałość standardowo 3 dni bez odprysków, potem już się ściera. 


Jak Wam się podoba? Bo mnie bardzo, prezentuje się o wiele lepiej niż biel do frencha, ogólnie jakoś mały jest wybór wśród białych lakierów.

sobota, 5 października 2013

O Yankee Candle po raz drugi

Witam :) zużyłam kolejne woski i przyznam, że naprawdę lubię przebywać w pokoju wypełnionym ich zapachem. No i przyszedł czas na napisanie o nich kilku rzeczy.


Clean Cotton - zapach należący do tych długo pachnących i intensywnych, pachnie świeżym praniem z dużą ilością płynu do tkanin, naprawdę kojarzy się z czystością, aż ma się wrażenie odświeżenia 
powietrza w pokoju.

Mandarin Cranberry - początkowo bardzo mocny, z czasem staje się lżejszy i przyjemniejszy dla nosa, mocno perfumowany, lekko słodki, podoba mi się, ale dopiero wtedy gdy zapach się rozwinie, nie tuż po zapaleniu. Jeden kawałek można odpalać po kilka razy i wciąż pachnie! Jest w nim wyczuwalna lekko kwaśna żurawina, którą uwielbiam. 

Strawberry Buttercream - zapach, który średnio mi przypadł do gustu, mało w nim truskawek, raczej wyczuwalna jest tylko dość mdła, słodka i waniliowa śmietana. Jest to jeden z tych zapachów, które są tak intensywne, że aż mogą zemdlić, szczególnie na początku, później nos się przyzwyczaja.

Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie ochłodzenie pogody to idealna pora na woski, w upały jakoś nie mam ochoty ich palić. A teraz bardzo mnie relaksują i jakoś tak od razu jest milej, jak pięknie pachnie.
Woski możecie nabyć na goodies.pl albo woski zapachowe

czwartek, 3 października 2013

Essence Floral Grunge 03 Grunge me tender!

Witam Was :) dzisiaj przychodzę z pierwszym lakierem z serii, która u nas się dopiero nie dawno pojawiła - Floral Grunge. Według mnie ta seria jest wyjątkowo udana, szczególnie pod względem kolorystycznym.
Lakier Grunge me tender! jest prześliczny, pastelowa mięta z maleńkimi srebrnymi drobinkami. No i ma fajny płaski pędzelek. Sam w sobie ma wykończenie półmatowe, jednak ja zawsze daję topcoat żeby lakier mi troszkę dłużej wytrzymał, więc na moich paznokciach jest wersja błyszcząca. Jego jedyną wadą, którą dostrzegłam jest to, że smuży i niestety trzeba nałożyć 3 warstwy, chociaż jeśli malujecie grubszymi warstwami to pewnie starczą 2, ja zawsze nakładam cieniutko.

To zdjęcie świetnie oddaje jego kolor:


Jak Wam się podoba? Jesteście ciekawe innych?

wtorek, 1 października 2013

Co nowego kupiłam we wrześniu

Witam Was :) dzisiaj pierwszy dzień nowego miesiąca, który jest dość szczególny, bo rozpoczyna rok akademicki i zapewne do samego końca października będę się przyzwyczajać, że znowu muszę się uczyć, przesiadywać nad notatkami itp.
Dawno nie przygotowywałam posta zakupowego i postanowiłam to zmienić i pokazać Wam co mi przybyło we wrześniu. Ciągle na zakupach towarzyszy mi hasło Zużywaj zapasy! ale czasem się poddaję i kupuję.

Moje pierwsze azjatyckie cudaki, kupiłam sobie na próbę dwie minitubki BB Skin79, bo te najbardziej mnie ciekawią, niestety nie było w takiej wersji pomarańczowego, więc mam próbki, a pozostałe dwie były gratis. Nie chciałam się naciąć i kupić bubla dlatego najpierw testuję i jak na razie jestem zadowolona, pewnie skuszę się na pełną wersję któregoś z nich.
Szminka w kredce Catrice w kolorze 060 Go flamingo go! powiem tyle, że jest śliczna i spodziewajcie się osobnego posta o niej.
Lakiery Essence z nowej serii Floral Grunge, jakie było moje zdziwienie, gdy weszłam do Natury i z tej kolekcji było jeszcze wszystko, skusiłam się na 02 Lily bloom i 03 Grunge me tender, chociaż podoba mi się jeszcze lakier grafitowy i różowo-brzoskwiniowy i nie wiem, czy po nie nie wrócę ;) na pewno pokaże Wam te kolory w poście za niedługo. 


Odżywka CeCe z mleczkiem kokosowym i biotyną, miałam ją na swojej "wish liście" od dawna, a w Hebe akurat była promocja litr za 17 zł. Skończę moją obecną i zaczynam używać tej odżywki.
Olejek Green pharmacy miałam już wersję ze skrzypem polnym (klik!) i tej też byłam bardzo ciekawa.
Dalej peeling Under20 dostałam kiedyś jego próbkę, która bardzo mi przypadła do gustu.
Farba do włosów Allwaves i ulteniacz Joanny za ten zestaw płacę 26 zł, teraz farbuję tylko odrosty, bo na długości mi nie płowieje kolor, wystarczy mi to na dwa użycia, więc jedno pokrycie odrostów kosztuje mnie 13 zł! A farba jest używana także przez fryzjerów, nie widziałam jej w zwykłych drogeriach, ja kupuję w sklepie fryzjerskim.
Jantar druga buteleczka, bo jestem w trakcie kuracji tą wcierką, o rezultatach też Was poinformuję.

Jestem bardzo ciekawa, czy szalejecie na zakupach kosmetycznych często? Czy może towarzyszy Wam to samo hasło co mi, ale czasem nie możecie sobie odmówić kupna czegoś?