niedziela, 16 marca 2014

Ziaja Kremowe mydło arganowe

Zazwyczaj o żelach pod prysznic nie piszę bo zbytnio nie mam co, ale w przypadku tego chcę mu poświęcić notkę. Nie pamiętam już ile kosztował, ale za te 500 ml myślę, że nie dałam więcej niż 10 złotych.


Co do jego działania, nic nie mogę mu zarzucić, przede wszystkim nie wysuszył mi skóry, a to najważniejsze. Trochę słabo się pieni, ale mi to akurat nie przeszkadza. Poniżej możecie zerknąć na obietnice producent i skład. Czy widzicie w nim olej arganowy, który jest wspominany w opisie? Bo ja nie, jest jedynie Sodium Arganamphoacetate, nie znam się na składach ale ten olejek zazwyczaj występuje w kosmetykach jako Argania Spinosa Kernel Oil, a o substancji tu zawartej nic nie mogę znaleźć.


Lubię tą firmę, ale nie podoba mi się coś takiego, wiem, że olej arganowy jest modny i się sprzedaje, firmy tworzą specjalnie serie z nim do włosów, twarzy, ciała, no do wszystkiego. W działaniu tego mydła nie znalazłam nic złego, po prostu nie przemawia do mnie praktyka w stylu, masy obietnic bez pokrycia.

3 komentarze:

  1. Miałam kiedyś z tej serii krem do rąk i był taki sobie. Niespecjalnie nawilżał, niespecjalnie pachniał, opakowanie też takie sobie. Więcej go nie kupię :) Co do olejku arganowego, irytuje mnie fakt, że wszędzie go teraz "pakują", żeby tylko móc błysnąć informacją o nim na opakowaniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ziaja ostatnio coraz bardziej mi podpada, choć kiedyś bardzo lubiłam ich kosmetyki. Ten Sodium Arganamphoacetate to jakaś substancja pochodna oleju arganowego. Trochę za mało, żeby nazwać kosmetyk "arganowym" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię produkty Ziaji, lecz zazwyczaj one są mało wydajne :-)

    OdpowiedzUsuń