środa, 24 lipca 2013

Włosowy powrót do dzieciństwa szampon Johnson&Johnson

Witam Was :) ja wciąż nad morzem, ale zabrałam ze sobą laptopa ze wszystkimi zdjęciami kosmetyków.
Dziś o szamponie, którego używałam jeszcze jako mała dziewczynka, wydaje mi się, że był ze mną mniej więcej do połowy szkoły podstawowej a potem zaczęłam kombinowanie z drogeryjnymi szamponami. Pamiętam, że wtedy służył moim włosom świetnie, były zawsze ładne i zdrowe, a może to tylko urok tych dziecięcych włosów?


Jak sprawdza się u mnie teraz? Też jest dobrze, włosy mam po użyciu fajne, wydaje mi się, że skóra głowy jest ładnie umyta, radzi sobie ze zmywaniem olejów. Jednak z moimi włosach bez odżywki się nie da żyć, muszę mieć jakieś ułatwienie w rozczesywaniu. Dodatkowo zauważyłam, że przedłuża świeżość włosów, zawsze myję co 2 dni, z szamponem Johnsons mogę spokojnie myć co 3 dzień. Konsystencję ma dość rzadką, ale mi to nie przeszkadza, bo kupiłam wersję z pompką. Zapach pewnie większość z nas jest znany, charakterystyczny i niezmienny od lat. No i jeszcze jedno, mimo zapewnień producenta szczypie w oczy :)

Używałyście go kiedy byłyście małe? Używacie nadal?



4 komentarze:

  1. Uwielbiam go, kupuję od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam go :D Czasami gościł w mojej łazience, gdy byłam mała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no to ja się chyba na niego skuszę,skoro skóra głowy jest dłużej świeża po nim,dzięki za propozycję :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto spróbować, nie jest drogi więc jakby co to nie będzie żalu :)

      Usuń