Black Cherry - intensywny zapach, mocno perfumowany, ale mimo tego bardzo mi się podoba. Słodkie wiśnie, przypominające mi trochę sorbet Grycana o tym smaku. Trwałość ma super, paląc go wieczorem, rano wchodzę do pokoju i nadal czuć ten zapach! Zdecydowanie dołączył do grona moich ulubieńców.
Rainwashed Berry - przypomina mi zapachem gazowany napój o smaku owoców leśnych. Jest słodki, mocny, ale też orzeźwiający. Nie jest tak intensywny, jak zapach powyżej, ale gdy już tealight zgaśnie w pokoju zostaje bardzo przyjemny lekki zapach.
Cranberry Zest - jeśli lubicie w żurawinie to, co ja czyli to, że jest jednocześnie słodka i kwaśna, to ten zapach Wam tego nie da. Jest słodki, a zapach żurawinowy jest lekko sztuczny, w stylu syropu o tym smaku, a nie owocu, pomarańcze widoczne na "okładce" wcale nie są dla mnie wyczuwalne.
Wszystkie te woski, są słodkimi zapachami, czyli bardzo w moim stylu, polubiłam je i pewnie, gdy trafi się możliwość kupię je znów. A Wy znacie? Lubicie? Próbowałyście już wosków z serii Simply Home?
Nie próbowałam tych wosków, ani serii Simply Home...bardzo lubię zapach owoców leśnych więc pewnie Rainwashed Berry przypadłby mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńBlack Cherry to przepiękny zapach ! ;)
OdpowiedzUsuńbaaardzo kuszą mnie te zapach od Yankee Candle ;) a tak się właśnie złożyło, że skończyła mi się moja świeczka zapachowa ;) pooozdrawiam! =)
OdpowiedzUsuńO nie znów woski :D A tak serio - wolę świeczki air wick :)
OdpowiedzUsuńKocham Black Cherry :) Bardzo podobne są Cherries on snow, które właśnie mam w kominku :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych zapachów ale uwielbiam Red Velvet, bardzo słodki zapach.
OdpowiedzUsuń