niedziela, 1 czerwca 2014

Przerwa

Witam Was :) niestety zostałam znienacka zawalona obowiązkami związanymi z uczelnią i każdą wolną chwilę poświęcam właśnie temu, w efekcie nie mam czasu na inne rzeczy. Postaram się dodać posta, gdy tylko trafi mi się jakiś wolniejszy dzień, mam przygotowane parę zdjęć, które czekają na dodanie.
Trzymajcie kciuki :)

czwartek, 15 maja 2014

La Roche Posay Effaclar oczyszczający żel do skóry tłustej i wrażliwej

Zacznę od tego, że nie mam cery tłustej, a jedynie taką, która jest czasem podrażniona. Tym produktem zainteresowałam się dzięki miniaturze, którą dostałam i już po kilku użyciach byłam zachwycona. Myślałam wcześniej, że to produkt mocno oczyszczający i mnie przesuszy, a moja cera nie jest problematyczna i nie wymaga zbyt agresywnego oczyszczenia. Myliłam się i to bardzo, Effaclar przyjemnie oczyszcza, ale bez wysuszania. Kropla wielkości zielonego groszku, robi niezłą pianę, dlatego też taka tuba wystarcza na długi czas. 


Oczywiście używam go także do zmywania podkładu, pudru, tuszu do rzęs i cieni, daje sobie radę z tym świetnie, nie pozostają żadne resztki makijażu. Twarz nie jest podrażniona, wysuszona, ani zaczerwieniona.
Poniżej możecie zobaczyć parę słów od producenta i skład, posiada SLS, ale u mnie ten składnik nie wywołuje szkód.


Jego wadą jest na pewno cena, bez żadnych promocji kosztuje około 35 zł, ale często do mojej karty SuperPharm dostaję na niego kupony i wtedy płacę 22,50 :) Myślę, że to jeden z tych bardziej popularnych kosmetyków, które warto wypróbować tym bardziej, że sprawdza się u demakijażowych leniuchów :)

wtorek, 13 maja 2014

Lovely Baltic Sand nr 7

Dziś pierwszy post o jednym z moich lakierowych nabytków z promocji -49%. Nowy piasek z serii Baltic Sand od Lovely. Nr 7 to piękny błękit, posiadający błyszczące drobiny różnej wielkości. To co widzicie na zdjęciu to dwie warstwy. Lakier ma dość śmieszną konsystencję, przez nagromadzenie drobinek sprawia wrażenie jakby malowało się paznokcie pianką. 


Jak Wam się podoba? Bo ja jestem nim zauroczona, pastelowy lakier w wersji piasku to coś na co czekałam :)

niedziela, 11 maja 2014

Balsamy Playboy VIP i Play it sexy

Jak już się chwaliłam jakiś czas temu dostałam się do kampanii balsamów Playboy, napiszę o obydwóch razem, ponieważ nie różnią się zbytnio właściwościami a jedynie zapachem.
Nawilżenie jest dobre, ale że tak powiem tylko w "normalnie dni" czyli takie podczas których skóra nie uległa żadnemu podrażnieniu. Wtedy się sprawdza bardzo dobrze, rano wstaję z nawilżonym ciałem, ale zapachu balsamów po tym czasie już nie wyczuwam. Po depilacji (od pewnego czasu używam do tego celu tylko depilatora) nie radzi sobie z ewentualnym przesuszeniem nóg, podrażnienia i suchości pozostają aż nie użyje po prostu innego bardziej nawilżającego balsamu.
Play it sexy to wanilia z piżmo i obydwie nuty są mocno wyczuwalne, zapach jest słodko-ciężkawy i intensywny, raczej nie w moim stylu. Pachnął mocno, co na dłuższą metę mnie męczyło.
VIP to bardzo słodki, delikatny, kwiatowy zapach, zdecydowanie bardziej "mój" niż Play it sexy, posiada też bardzo malutkie drobinki rozświetlające, jednak nie dają one jakiegoś efektu, raczej pozostają niezauważalne.


Poniżej możecie zobaczyć składy obydwóch balsamów, jak widać głównymi składnikami się nie różnią.



Czy Wam polecam? To zależy, czy stawiacie na zapach, czy właściwości balsamów, jeśli wolicie zapach to, jak najbardziej przypadnie Wam do gustu.

czwartek, 8 maja 2014

Tołpa Hydrativ Nawilżający krem-żel odprężający pod oczy

Ten krem posiadam dzięki któremuś tam Glossy Boxowi i o ile z serią Hydrativ mam dobre doświadczenia w kwestii kremów do twarzy, tak tutaj jest totalna porażka. Konsystencja rzeczywiście to żel-krem, bardzo lekki i wodnisty. Nałożony daje chwilowe uczucie odprężenia, co pewnie jest zasługą rzadkiej konsystencji. A jeśli chodzi o działanie to równie dobrze mogłabym się pod oczami posmarować wodą, nie zauważyłam żadnego dodatkowego nawilżenia, właściwie to nie zauważyłam żeby cokolwiek dawał.


Dla mnie to wielki bubel, kosmetyk bezsensu, bo nie robi u mnie nic, a przyznam szczerze, że miałam co do niego spore oczekiwania. Nie polecam, ale mam nadzieję, że to Wy mi polecicie coś dobrze nawilżającego pod oczy.
Przy okazji w tym tygodniu napadłam już na Rossmann, kupiłam parę lakierów (wszystkie Lovely - ich piaski i seria I love summer podbiły moje serce), więc w najbliższym czasie możecie się spodziewać ich prezentacji :)

niedziela, 4 maja 2014

Golden Rose Rich Color nr 52

Mam nadzieje, że weekend majowy upływa Wam wolno i przyjemnie :) ja niestety mam sporo rzeczy na uczelnię i codziennie starałam się zrobić coś żeby przybliżyć się do końca tego wszystkiego.
Mój trzeci lakier z serii Rich Color od Golden Rose, kupiłam właściwie niedawno i zapomniałam umieścić go na zdjęciu z kwietniowych zakupów. Nr 52 to jasny, pastelowy beż, jednak wg mnie na dworze wygląda na bardzo jasny róż. Do pełnego krycia potrzebowałam 3 bardzo cieniutkich warstw, po 2 miałam prześwity, ale to pewnie też wina tego, że zawsze nakładam lakier cienko.


Wybaczcie wybrudzone skórki, dopiero na zdjęciu zobaczyłam, że się tak upaćkałam. Jak Wam się podoba? Skusicie się? Szkoda, że Golden Rose też nie robi -40% :D

PS szukam lekkiego kremu na dzień z filtrem, niewysokim, tak 20 SPF, żeby nadawał się pod podkład i nawilżającego do kompletu na noc, polecacie coś? Niestety moje Loreale są już za ciężkie na taką pogodę.

czwartek, 1 maja 2014

Co kupiłam w kwietniu?

Czas na kolejne podsumowanie miesiąca tym razem - zakupowe.


Jest wiele tak sprzecznych opinii o podkładzie Better Skin, że stwierdziłam, że skoro większość podkładów Maybelline mi odpowiada to ten też, no cóż na razie jestem zawiedziona. Ale dam mu jeszcze szanse i spróbuję go nakładać różnymi metodami i utrwalać różnymi pudrami. Balsam BB od AA, kupiłam bo uwielbiam żurawinę, a on akurat był na przecenie za 6 złotych.


Od Green Pharmacy peeling solny o zapachu różanym i płyn do higieny intymnej, który podobno jest także świetny do twarzy i całego ciała - sprawdzę to.


Krem Babydream z filtrem 50 był za niecałe 4 złote, stwierdziłam, że mimo iż nie wiem, czy jest dobry to za taką cenę spróbuję. Nowy żel Isany o zapachu limonki i mięty, polecam!


Tutaj już Rossmanowe -49%, skusiłam się na mój ulubiony puder Affinitone, który zazwyczaj kosztuje 19,99, ale w czasie promocji cena regularna to było 27,99, nie wiem czy to podwyżka na stałe czy tylko na te 49%. Skusiłam się też na Magic od Lirene, który na ręce wydał mi się bardzo jasny, ale na twarzy już taki nie jest, więc musi poczekać na lato.


Następny tydzień rossmannowej promocji kupiłam wreszcie cień Bourjois, bardzo naturalny i połyskujący jest dla mnie idealny na co dzień, bo ja sobie takich finezyjnych makijaży robić nie potrafię, więc stawiam na naturalne. Plus do tego tusz Maybelline, który ma ciut większą i bardziej zaokrągloną szczoteczkę niż tradycyjny Colossal.

Na maj nie planuję już właściwie żadnych zakupów oprócz lakierowych w Rossmannie, mam kilka kolorów na oku i kartę podarunkową na 50 zł, więc byłoby jak znalazł.

A jak Wasze kwietniowe zakupy? Szaleństwo? Czy promocje Was nie kuszą?

wtorek, 29 kwietnia 2014

Zdenkowani w kwietniu

Kwiecień szybko zleciał, ostatnio miałam parodniowy zastój, jestem ciągle jakaś zmęczona.


Dwie miniatury pochodzące z Glossy Boxa, te 40 ml starczyło mi na tydzień. Szampon bardzo mocno oczyszcza włosy aż skrzypią, niestety mi takie mycie nie służy, bo zaczęły się po tym szybciej przetłuszczać. Odżywka dość dobra, włosy wyglądały całkiem nieźle, ale tak rzadka, że przy pierwszym użyciu przeleciała mi przez palce.


Ziaja Ulga kremowy żel myjący do twarzy - całkiem niezły, delikatny żel, taka butla starczyła mi na 4 miesiące.
Dermedic Hydrain Hialuro - świetny płyn, pewnie do niego wrócę.
Bingo Spa maska do twarzy ze 100% olejem makadamia - słabizna, nie wiem w ogóle po co jest ta maska, skoro nie robi nic
Pat&Rub miniatura peelingu cytrynowego z GB, straszna słabizna, nie wiem czy mój egzemplarz był taki czy wszystkie, ale był bardzo suchy, źle się rozprowadzał na skórze, a wanna była tłusta jak nie wiem co.
Essence puder transparentny prasowany - uwielbiam go i zawsze muszę mieć w łazience, nic tak nie utrwala makijażu, jak on.


Palmolive żel pod prysznic róża damasceńska, coś dla fanek pięknych kwiatowych zapachów, mnie się bardzo podobał.
Venus żel do higieny intymnej to chyba wiadomo, jak działa :) krzywdy mi nie zrobił.
Deba szampon - jest dużo mniej wydajny niż odżywka, która nadal stoi w łazience, a szampon już zużyty.

A jak Wasze denka? Spore? Napadacie w tym tygodniu na Rossmann? Ja tam tuszy kupować nie lubię, bo są otwierane przez inne klientki, ale czaję się na tusz z Bourjois.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Rimmel Scandal Eyes

Ciężko znaleźć jakąś dobrą recenzję nowego tuszu Rimmela Scandal Eyes. Jeśli chodzi o mnie to mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony efekt daje całkiem ładny, rzęsy są wydłużone i jestem zadowolona z takiego rezultatu. Z drugiej strony znowu nieraz musiałam wspomagać się czystą szczoteczką, aby rozczesać rzęsy, bo ta wygięta w falę je posklejała, do tego jest dość nieporęczna i brudzę się nią naokoło.


Tutaj szczoteczka z bliska, zdjęcie z lampą abyście mogły zobaczyć włosie.


Poniżej 1 warstwa i 2 warstwy + domalowane końcówki rzęs (nie wspomagałam się drugą szczoteczką do rozczesywania).



Z samych właściwości tuszu jestem zadowolona, czerń mi odpowiada, nie kruszy się i szybko nie zasycha w opakowaniu. A wadą jest tutaj szczoteczka, ogromna, wygięta i niepraktyczna. Do tuszu pewnie już nie wrócę, przynajmniej nie do wersji Scandal Eyes w czerwonym ubranku. A jak Wam się podoba? Poznałyście go już?

wtorek, 22 kwietnia 2014

Wibo Celebrity Nails 7 Pastel love

Witam Was po świętach, u mnie lenistwo nadal trwa, bo na uczelnię wracam dopiero w piątek :). Czas na kilka słów o moim drugim lakierze z nowej serii Wibo Celebrity Nails, Pastel Love nr 7, jest bardziej zielony od nr 8, o którym pisałam tutaj. To co widzicie na zdjęciu, to niestety, ale aż 4 warstwy, tyle było trzeba do pełnego krycia. Zawsze nakładam lakier cieniutkimi warstwami, więc może u Was wystarczyłoby mniej. Mimo tych warstw trzyma się dość dobrze, 3 dni bez żadnych odprysków, a schnął nawet dość szybko. 


Jak Wam się podoba? Lubicie miętę na paznokciach, czy niezbyt?

PS Napadłyście już na Rossmann? Chwalcie się!

sobota, 19 kwietnia 2014

Święta, Święta

Pewnie teraz część z Was, przygotowuje się na gości, sprząta, piecze i gotuje. Ale mam nadzieje, że najwięcej będziecie odpoczywać, leniuchować i wszystko odbędzie się w przyjaznej atmosferze, a całe jedzenie pójdzie np. we włosy i będą mocne, grube i nawilżone (chyba, że wybieracie inne miejsce :).

środa, 16 kwietnia 2014

Konjac 100% natural fibre

Dziś o konjacu, który trafił mi się w Glossy Boxie, wcześniej produkty tego typu mnie kompletnie nie interesowały, sama nie wiem czemu, uważałam, że to zwykła gąbeczka, a przecież ja mam peelingi, więc mi nie potrzebna. 
Ma za zadanie oczyścić skórę, regenerować i jeszcze stymulować przepływ krwi. Nie używam jej codziennie, bo nie mam potrzeby tak często złuszczać skóry, jedynie 2-3 razy w tygodniu. Używana solo lekko złuszcza i pozostawia twarz bardzo gładką. Używana z peelingiem, a najlepiej z Effaclarem La Roche Posay daje efekty świetne, oczyszcza tak dobrze, że aż się czuje różnicę. Na początku, po użyciu czułam lekkie mrowienie twarzy, teraz już tego nie odczuwam. Mam wrażenie, że po konjacu twarz lepiej przyjmuje wszystkie kremy i maski, a twarz złuszczana tak często wcale się nie przesusza, ani nie podrażnia.


Tak wygląda na sucho, po zamoczeniu jest ciut większa i znikają te "zmarszczki".


Jeśli chodzi o kwestie higieniczne to po każdym użyciu musi zostać wysuszona do sucha, w okresie kiedy grzały kaloryfery to nie był żaden problem, teraz muszę ją zabierać do suchego pokoju. Wymaga też wyparzenia w gorącej wodzie raz w tygodniu.
Polecam Wam tą gąbeczkę i to bardzo, szczególnie jeśli lubicie takie lekki złuszczanie bez podrażnień, ta tutaj na stronie producenta kosztuje 19 złotych.

Ostatnio cierpię na straszny brak czasu, na szczęście dzisiaj ostatni dzień i już wolne od uczelni. Co przygotowujecie na święta? Szukam weny :) na razie mam tylko zamówienie mojego brata na babeczki czekoladowe i myślę nad pasztecikami drobiowymi w cieście drożdżowym.

sobota, 12 kwietnia 2014

Under20 2w1 kremowy peeling mycie+złuszczanie

Witam Was :) dziś pora na peeling, którego używam już od pewnego czasu, skusiłam się na niego tylko dlatego, że miałam próbkę, wcześniej kosmetyki Under 20 mnie nie interesowały. 
Ma gęstą konsystencję, ale nie przeszkadza to w użytkowaniu. Używam go jakieś dwa razy w tygodniu i sprawdza się to bardzo dobrze. Dobrze ściera chociaż nie jest jakimś supermocnym zdzierakiem, raczej takim średnim. Pozostawia twarz gładką i mieciutką, ale bez podrażnień. Nie używam go jako żel do twarzy, bo u mnie nie potrzeby żeby ją peelingować codziennie. 


Poniżej obietnice producenta i skład:



Znacie go? Przypadł Wam do gustu? Bo mnie, jak najbardziej i mam też w planach kupono BB Under20, polecacie?

PS Przy okazji pochwalę Wam się moją ambasadorską paczką, która przyjechała wczoraj, jestem zachwycona i na razie powiem tyle, że zapachy są boskie.


środa, 9 kwietnia 2014

Yankee Candle Fluffy Towels + mani

Dziś o kolejnym wosku YC, który uwielbiam. Fluffy Towels miał być zapachem świeżych, puszystych ręczników, a czy taki rzeczywiście jest? Tak! Pachnie świetnie, świeżo wyjętym z pralki praniem, płynem do tkanin, świeżością i czystością. Jest bardzo delikatny, ale wyczuwalny, daleko mu do intensywnych wosków, ale paląc go wieczorem, rano wchodzę do wciąż lekko pachnącego pokoju. 


I jeszcze chcę Wam pokazać, moje ostatnie paznokcie, użylam Lovely Snow Dust nr 3Life nr 04 i białego Wibo do frencza. Jak Wam się podoba


Znacie wosk? Skusicie się? Czy może wolicie zapachy w innej nucie?

niedziela, 6 kwietnia 2014

Duet Deba BioVital odżywczy szampon i balsam regenerujący

Dziś o dwóch kosmetykach za 5,99 z Biedronki. Kupione podczas wielkiego szału na nie, wreszcie doczekały się na swoją kolej.
Szampon odżywczy oraz rewitalizujący - zacznę od największej zalety: piękny pomarańczowy zapach, kocham takie zapachy. Szampon dość słabo się pieni, przez co wylewam go na jedno mycie dość dużo, oczywiście wszelkiego rodzaju oleje i maski diy zmywa bez problemów.


Poniżej opis producenta i skład:



Balsam regenerujący, który tak właściwie jest zwykłą odżywką, jest dość rzadki i też trzeba go trochę wylać, bo przelatuje przez palce, ale wciąż jest bardziej wydajny niż szampon. Włosy już przy spłukiwaniu są bardzo mięciutkie. Ma przyjemny zapach, nie potrafię określić czego to zapach, ale tak właśnie wyobrażam sobie zapach wszystkich ekokosmetyków.




Jakie efekty daje użycie tego duetu razem? Jak już nie raz wspominałam myję włosy co 2 dni, bo częściej nie ma potrzeby.
Pierwszy dzień po myciu: włosy są miękkie, wygładzone, lśniące, trochę brakuje im objętości, ale jest dobrze.
Drugi dzień po myciu, włosy nadal miękkie, lśniące i gładkie, ale już totalny oklap, który mnie załamuje.
Końcowy bilans wygląda następująco: szampon się kończy, a odżywki mam chyba jeszcze z połowę. Zużyję ją pewnie jako dodatek do domowych masek. Czy polecam? Tylko tym z Was, których włosy nigdy nie są oklapnięte lub myją je codziennie. Pewnie wiele z Was skusiło się na te kosmetyki, jak się sprawdziły? Z tego co wiem chyba nadal są dostępne w Biedronce.

piątek, 4 kwietnia 2014

Wibo Celebrity Nails 8 Mint project

Pewnie już widziałyście nową serię Wibo Celebrity Nails, przeznaczoną specjalnie do ombre, są dwa warianty od limonki do granatu i od pomarańczy do bordo. Ja wzięłam lakier trzeci w kolejności opcji od limonki do granatu, czyli Mint project. W buteleczce jest to mięta ze złotym shimmerem, na paznokciach intensywniejszy kolor niż mogłoby się to wydawać, a złote drobinki niestety przestają być widoczne. Dwie warstwy wystarczą o ile nie będą zbyt cienkie, jeśli będą to będziecie niestety potrzebowały trzeciej, aby ukryć prześwity.


Mimo braku tego złotego shimmera, na który bardzo liczyłam kolor podoba mi się, a Wam? Macie inne kolory z tej serii? Które są najładniejsze?

środa, 2 kwietnia 2014

Pinkjoy

Dziś o pudełeczku, o którym być może część z Was jeszcze nie słyszała :). Box w każdym miesiącu zawiera kosmetyki z innego kraju, tym razem są Włochy, poprzednio była Rosja, na którą się już nie załapałam.
Jak widać pierwszym zaskoczeniem było to, że pudełeczko nie jest różowe.


Całość była bardzo fajnie i wiosennie spakowana:


A w środku: miniatura kremu do twarzy z organicznym olejem arganowym i 3 pełnowymiarowe produkty: płynny eyeliner, wysuszacz do lakieru w zakraplaczu i żel do mycia ciała o zapachu mięty i róży.


Dodatkowo już niewłoskie kosmetyki, a polskie: krem do rąk o zapachu gorzkiej czekolady z pomarańczą i minimydełko mandarynka z bergamotką (świetny zapach).


Tutaj możecie bardziej szczegółowo przeczytać o produktach i ich cenach:


Jak Wam się podoba? Przyznam szczerze, że mnie zawartość bardzo zaskoczyła, a w szczególności to, że znalazła się tutaj kolorówka. Po cichu liczyłam na coś do włosów, ale rozczarowana też nie jestem. Skusicie się na następną edycję? 

poniedziałek, 31 marca 2014

Zakupy kosmetyczne w marcu

Witam :) zakupy w marcu raczej jakieś szczególne nie są, nie zasilają zbytnio zapasów kosmetycznych, bo większość to kosmetyki, które zużywam na bieżąco. 
Effaclar to ostatnio mój hit, więc jak zobaczyłam kolejny kupon do Super Pharm na niego to wiedziałam, że muszę kupić. Nowość - szampon, odżywka i mgiełka Schwarzkopf z Claudią Schiffer, wybrałam wersje dodającą objętości z biotyną, czytałam, że mają dość przyzwoite składy, ale jak na razie opinii o nich niewiele. 


A poniżej każda z rzeczy kosztowała mniej niż 5 złotych. Balsam po goleniu Isany, wiecznie go nie było aż w końcu go dorwałam. I dwa balsamy z CND, skusiłam się głównie przez cenę, zobaczymy jakie będą miały działanie.


Obecnie moje kremy nr 1, mimo ocieplenia pogody, wciąż dobrze działają na moją twarz, więc póki co nie planuję zmiany.


I kupiony podczas obniżki w Hebe CC Bell, użyłam go do tej pory dopiero raz, ale jest całkiem całkiem.


I jak? Coś zaciekawiło Was w szczególności?
Czekam jeszcze na nowe pudełeczko i zapewne od razu, jak je dostanę pokażę Wam zawartość.

Utworzyłam też fanpage mojego bloga na fb, na którego Was serdecznie zapraszam, możecie kliknąć TU lub pod obserwatorami. 


sobota, 29 marca 2014

Zdenkowani w marcu + obserwatorzy jednak uratowani?

Moją myślą przewodnią w marcu było "zużywam to, co już otwarłam" i wydaje mi się, że całkiem nieźle mi to wyszło, przy okazji poszło też parę miniatur.


Nivea Odzywczy balsam do ciała pod prysznic
Ziaja Kremowe mydło arganowe
Ziaja Orzeźwiający peeling do twarzy i ciała
Alterra Peelingo-żelo-niewiadomoco, ma w sobie tak mało drobin, że peeling z tego żaden, żelem pod prysznic też nie jest, więc właściwie nie wiem czym. Jak dla mnie to jeden z niewielu słabych produktów tej firmy.
Perfecta Cukrowy peeling do ciała


Duet Loreal Triple active na dzien i na noc
Dove połączenie odżywki i maski, ułatwia rozczesywanie, włosy są przyjemne w dotyku i wyglądają dobrze. 50 ml wystarczyło mi na jakieś 4-5 użyć, nie jest zła, ale nie podbiła mojego serca i dużego opakowania na pewno nie kupię.
Cetaphil Łagodna emulsja do mycia - według mnie ten produkt szału nie robi i jakoś słabo zmywa makijaż, nie umywa się do Effaclaru.
Cetaphil MD Dermoprotektor zużyłam do ciała, dość przyjemny balsam, chociaż nawilżenia jakiegoś super nie daje.
Próbki Guerlain i Estee Lauder Sensuous Nude, przyjemne słodkie zapachy, dokładnie takie, jakie uwielbiam.
Jestem zadowolona z mojego denka i tego, że zmniejsza mi się ilość otwartych produktów tego samego typu. Mam w planach dojść do tego, aby mieć zawsze zaczęty tylko jeden balsam, żel pod prysznic, krem itd. A jak Wasze denka?

Zapewne Wam także szwankuje od pewnego czasu opcja obserwowania blogów, więc TUTAJ macie link, gdzie znajdziecie instrukcję do wklejenia prostego kodu, który ułatwi Waszym czytelnikom szybkie dodanie do listy obserwowanych blogów. Ja już skorzystałam mam nadzieję, że wszystko działa poprawnie.

czwartek, 27 marca 2014

Essence Bloom me up tools już w Hebe!

Korzystając z mojego dzisiejszego dnia wolnego, po porannych ćwiczeniach, pojechałam do Hebe, głownie z powodu -40% na Bell, Gosh i Misslyn. Od dawna chciałam bb albo cc Bell, ostatecznie wzięłam ten drugi. Nie uwierzycie jakie było moje zaskoczenie, kiedy zauważyłam, że cała limitka Bloom me up tools była już na swoim miejscu, kosmetyków kolorowych z tej serii nie było, ale na nich mi akurat nie zależy. Miałam ochotę na te pędzle odkąd je zobaczyłam na zagranicznych blogach, a śledząc fb Essence wiedziałam, że mają się pojawić dopiero na początku kwietnia.




Skusiłam się na 4 powyższe osobniki (gąbeczka do korektora i skośny pędzelek ze szczoteczką mnie nie interesowały) i etui, aby moje pędzle mogły podróżować bezpiecznie.
Każdy z nich posiada taką osłonkę, jakie są dodawane np. do Hakuro. Są ze sztucznego włosia, przyjemne w dotyku, ale jeszcze nie używałam ich do makijażu.
I to nie koniec mojej radości, przy kasie okazało się, że pędzle wchodzą w jakiejś promocyjnej cenie i tym sposobem, za mały do cieni dałam 3,87 zł, za duży do cieni 4,51. Za pędzel do pudru 8,39, płaski 7,75, a etui 10,01.
I jak? Skusicie się?