niedziela, 1 czerwca 2014

Przerwa

Witam Was :) niestety zostałam znienacka zawalona obowiązkami związanymi z uczelnią i każdą wolną chwilę poświęcam właśnie temu, w efekcie nie mam czasu na inne rzeczy. Postaram się dodać posta, gdy tylko trafi mi się jakiś wolniejszy dzień, mam przygotowane parę zdjęć, które czekają na dodanie.
Trzymajcie kciuki :)

czwartek, 15 maja 2014

La Roche Posay Effaclar oczyszczający żel do skóry tłustej i wrażliwej

Zacznę od tego, że nie mam cery tłustej, a jedynie taką, która jest czasem podrażniona. Tym produktem zainteresowałam się dzięki miniaturze, którą dostałam i już po kilku użyciach byłam zachwycona. Myślałam wcześniej, że to produkt mocno oczyszczający i mnie przesuszy, a moja cera nie jest problematyczna i nie wymaga zbyt agresywnego oczyszczenia. Myliłam się i to bardzo, Effaclar przyjemnie oczyszcza, ale bez wysuszania. Kropla wielkości zielonego groszku, robi niezłą pianę, dlatego też taka tuba wystarcza na długi czas. 


Oczywiście używam go także do zmywania podkładu, pudru, tuszu do rzęs i cieni, daje sobie radę z tym świetnie, nie pozostają żadne resztki makijażu. Twarz nie jest podrażniona, wysuszona, ani zaczerwieniona.
Poniżej możecie zobaczyć parę słów od producenta i skład, posiada SLS, ale u mnie ten składnik nie wywołuje szkód.


Jego wadą jest na pewno cena, bez żadnych promocji kosztuje około 35 zł, ale często do mojej karty SuperPharm dostaję na niego kupony i wtedy płacę 22,50 :) Myślę, że to jeden z tych bardziej popularnych kosmetyków, które warto wypróbować tym bardziej, że sprawdza się u demakijażowych leniuchów :)

wtorek, 13 maja 2014

Lovely Baltic Sand nr 7

Dziś pierwszy post o jednym z moich lakierowych nabytków z promocji -49%. Nowy piasek z serii Baltic Sand od Lovely. Nr 7 to piękny błękit, posiadający błyszczące drobiny różnej wielkości. To co widzicie na zdjęciu to dwie warstwy. Lakier ma dość śmieszną konsystencję, przez nagromadzenie drobinek sprawia wrażenie jakby malowało się paznokcie pianką. 


Jak Wam się podoba? Bo ja jestem nim zauroczona, pastelowy lakier w wersji piasku to coś na co czekałam :)

niedziela, 11 maja 2014

Balsamy Playboy VIP i Play it sexy

Jak już się chwaliłam jakiś czas temu dostałam się do kampanii balsamów Playboy, napiszę o obydwóch razem, ponieważ nie różnią się zbytnio właściwościami a jedynie zapachem.
Nawilżenie jest dobre, ale że tak powiem tylko w "normalnie dni" czyli takie podczas których skóra nie uległa żadnemu podrażnieniu. Wtedy się sprawdza bardzo dobrze, rano wstaję z nawilżonym ciałem, ale zapachu balsamów po tym czasie już nie wyczuwam. Po depilacji (od pewnego czasu używam do tego celu tylko depilatora) nie radzi sobie z ewentualnym przesuszeniem nóg, podrażnienia i suchości pozostają aż nie użyje po prostu innego bardziej nawilżającego balsamu.
Play it sexy to wanilia z piżmo i obydwie nuty są mocno wyczuwalne, zapach jest słodko-ciężkawy i intensywny, raczej nie w moim stylu. Pachnął mocno, co na dłuższą metę mnie męczyło.
VIP to bardzo słodki, delikatny, kwiatowy zapach, zdecydowanie bardziej "mój" niż Play it sexy, posiada też bardzo malutkie drobinki rozświetlające, jednak nie dają one jakiegoś efektu, raczej pozostają niezauważalne.


Poniżej możecie zobaczyć składy obydwóch balsamów, jak widać głównymi składnikami się nie różnią.



Czy Wam polecam? To zależy, czy stawiacie na zapach, czy właściwości balsamów, jeśli wolicie zapach to, jak najbardziej przypadnie Wam do gustu.

czwartek, 8 maja 2014

Tołpa Hydrativ Nawilżający krem-żel odprężający pod oczy

Ten krem posiadam dzięki któremuś tam Glossy Boxowi i o ile z serią Hydrativ mam dobre doświadczenia w kwestii kremów do twarzy, tak tutaj jest totalna porażka. Konsystencja rzeczywiście to żel-krem, bardzo lekki i wodnisty. Nałożony daje chwilowe uczucie odprężenia, co pewnie jest zasługą rzadkiej konsystencji. A jeśli chodzi o działanie to równie dobrze mogłabym się pod oczami posmarować wodą, nie zauważyłam żadnego dodatkowego nawilżenia, właściwie to nie zauważyłam żeby cokolwiek dawał.


Dla mnie to wielki bubel, kosmetyk bezsensu, bo nie robi u mnie nic, a przyznam szczerze, że miałam co do niego spore oczekiwania. Nie polecam, ale mam nadzieję, że to Wy mi polecicie coś dobrze nawilżającego pod oczy.
Przy okazji w tym tygodniu napadłam już na Rossmann, kupiłam parę lakierów (wszystkie Lovely - ich piaski i seria I love summer podbiły moje serce), więc w najbliższym czasie możecie się spodziewać ich prezentacji :)

niedziela, 4 maja 2014

Golden Rose Rich Color nr 52

Mam nadzieje, że weekend majowy upływa Wam wolno i przyjemnie :) ja niestety mam sporo rzeczy na uczelnię i codziennie starałam się zrobić coś żeby przybliżyć się do końca tego wszystkiego.
Mój trzeci lakier z serii Rich Color od Golden Rose, kupiłam właściwie niedawno i zapomniałam umieścić go na zdjęciu z kwietniowych zakupów. Nr 52 to jasny, pastelowy beż, jednak wg mnie na dworze wygląda na bardzo jasny róż. Do pełnego krycia potrzebowałam 3 bardzo cieniutkich warstw, po 2 miałam prześwity, ale to pewnie też wina tego, że zawsze nakładam lakier cienko.


Wybaczcie wybrudzone skórki, dopiero na zdjęciu zobaczyłam, że się tak upaćkałam. Jak Wam się podoba? Skusicie się? Szkoda, że Golden Rose też nie robi -40% :D

PS szukam lekkiego kremu na dzień z filtrem, niewysokim, tak 20 SPF, żeby nadawał się pod podkład i nawilżającego do kompletu na noc, polecacie coś? Niestety moje Loreale są już za ciężkie na taką pogodę.

czwartek, 1 maja 2014

Co kupiłam w kwietniu?

Czas na kolejne podsumowanie miesiąca tym razem - zakupowe.


Jest wiele tak sprzecznych opinii o podkładzie Better Skin, że stwierdziłam, że skoro większość podkładów Maybelline mi odpowiada to ten też, no cóż na razie jestem zawiedziona. Ale dam mu jeszcze szanse i spróbuję go nakładać różnymi metodami i utrwalać różnymi pudrami. Balsam BB od AA, kupiłam bo uwielbiam żurawinę, a on akurat był na przecenie za 6 złotych.


Od Green Pharmacy peeling solny o zapachu różanym i płyn do higieny intymnej, który podobno jest także świetny do twarzy i całego ciała - sprawdzę to.


Krem Babydream z filtrem 50 był za niecałe 4 złote, stwierdziłam, że mimo iż nie wiem, czy jest dobry to za taką cenę spróbuję. Nowy żel Isany o zapachu limonki i mięty, polecam!


Tutaj już Rossmanowe -49%, skusiłam się na mój ulubiony puder Affinitone, który zazwyczaj kosztuje 19,99, ale w czasie promocji cena regularna to było 27,99, nie wiem czy to podwyżka na stałe czy tylko na te 49%. Skusiłam się też na Magic od Lirene, który na ręce wydał mi się bardzo jasny, ale na twarzy już taki nie jest, więc musi poczekać na lato.


Następny tydzień rossmannowej promocji kupiłam wreszcie cień Bourjois, bardzo naturalny i połyskujący jest dla mnie idealny na co dzień, bo ja sobie takich finezyjnych makijaży robić nie potrafię, więc stawiam na naturalne. Plus do tego tusz Maybelline, który ma ciut większą i bardziej zaokrągloną szczoteczkę niż tradycyjny Colossal.

Na maj nie planuję już właściwie żadnych zakupów oprócz lakierowych w Rossmannie, mam kilka kolorów na oku i kartę podarunkową na 50 zł, więc byłoby jak znalazł.

A jak Wasze kwietniowe zakupy? Szaleństwo? Czy promocje Was nie kuszą?

wtorek, 29 kwietnia 2014

Zdenkowani w kwietniu

Kwiecień szybko zleciał, ostatnio miałam parodniowy zastój, jestem ciągle jakaś zmęczona.


Dwie miniatury pochodzące z Glossy Boxa, te 40 ml starczyło mi na tydzień. Szampon bardzo mocno oczyszcza włosy aż skrzypią, niestety mi takie mycie nie służy, bo zaczęły się po tym szybciej przetłuszczać. Odżywka dość dobra, włosy wyglądały całkiem nieźle, ale tak rzadka, że przy pierwszym użyciu przeleciała mi przez palce.


Ziaja Ulga kremowy żel myjący do twarzy - całkiem niezły, delikatny żel, taka butla starczyła mi na 4 miesiące.
Dermedic Hydrain Hialuro - świetny płyn, pewnie do niego wrócę.
Bingo Spa maska do twarzy ze 100% olejem makadamia - słabizna, nie wiem w ogóle po co jest ta maska, skoro nie robi nic
Pat&Rub miniatura peelingu cytrynowego z GB, straszna słabizna, nie wiem czy mój egzemplarz był taki czy wszystkie, ale był bardzo suchy, źle się rozprowadzał na skórze, a wanna była tłusta jak nie wiem co.
Essence puder transparentny prasowany - uwielbiam go i zawsze muszę mieć w łazience, nic tak nie utrwala makijażu, jak on.


Palmolive żel pod prysznic róża damasceńska, coś dla fanek pięknych kwiatowych zapachów, mnie się bardzo podobał.
Venus żel do higieny intymnej to chyba wiadomo, jak działa :) krzywdy mi nie zrobił.
Deba szampon - jest dużo mniej wydajny niż odżywka, która nadal stoi w łazience, a szampon już zużyty.

A jak Wasze denka? Spore? Napadacie w tym tygodniu na Rossmann? Ja tam tuszy kupować nie lubię, bo są otwierane przez inne klientki, ale czaję się na tusz z Bourjois.